perspektywa Sophie
Dziś obudziłam się bardzo wczeście, chociaż normalnie mogę spać nawet cały dzień. To wszystko dlatego, że nadal nie mogłam uwierzyć, że jestem z Zaynem. Wstałam z łóżka i postanowiłam pójść do Alice. Ostatnio nie rozmawiałyśmy ze sobą za dużo. Bez pukania weszłam do jej pokoju i położyłam się obok niej. Ona gdy tylko poczuła, że ktoś koło niej leży, zerwała się na równe nogi.
-Spokojnie to tylko ja- powiedziałam śmiejąc się z niej
-Boże, Sophie jak ty mnie wystraszyłaś- powiedziała zdenerwowana
-Stęskniłam się za naszymi rozmowami, dlatego przyszłam. Ostatnio w ogóle nie poświęcasz mi czasu.- powiedziałam z wyrzutem
-No ty też nie. Ale wszystko da się nadrobić- uśmiechnęła się Alice- No to opowiadaj, co tam u ciebie i u.......Zayna?- spytała niepewnie
-No wszystko w porządku- powiedziałam wymijająco, nie wiedziałam jak zareaguje gdy się dowie, że jesteśmy parą
- To możesz powiedzieć mamie, ale nie mi- nie dała za wygraną- Przecież to widać, że za sobą przepadacie. Obca osoba mogłaby nawet powiedzieć, że jesteście razem.- powiedziała obojętnie
- Noo....... - nie wiedziałam jak jej to powiedzieć
-Zaraz, zaraz. Chcesz powiedzieć, że to prawda?
-W sumie to tak ....... - powiedziałam niepewnie
- Ale się ciesze! -krzyknęła Alice i mocno mnie przytuliła- Ale jak to się stało, opowiadaj!
Ja opowiedziałam Alice wszystko ze szczegółami, wyglądała jakby była bardzo szczęśliwa.
-Ale super, szczerze mówiąc wy naprawde do siebie pasujecie. Życzę wam jak najlepiej.
-No dzięki. A co tam u ciebie i Nialla?
- Wiesz..... my też jesteśmy razem
- Ale się cieszę! No to teraz mamy chłopaków, którzy na dodatek też są najlepszymi przyjaciółmi- byłam bardzo podekscytowana
Alice również po kolei opowiedziała mi jak to się stało. Strasznie się cieszyłam. Nawet nie wiem jak ten czas minął.
-OMG! Ale późno, a my jeszcze nie ubrane.- krzyknęłam patrząc na zegarek, który wskazywał godzinę 9
-No nie przesadzaj, jest dopiero 9 i dziś jest niedziela.
-Ale ja obiecałam chłopakom, że przyjdziemy pomóc po imprezie. Oni mnie zabiją! - krzyknęłam i obie wyparowałyśmy z pokoju do łazienki. Ja postanowiłam ubrać się w to, a Alice wrzuciła na siebie to. Wyglądałyśmy nieźle jak na tak szybkie szykowanie. Pobiegłyśmy do domu chłopaków jak najszybciej. Otworzył nam Harry.
- Oooo patrzcie kto do nas przyszedł. - powiedział do nas Harry i mocno nas wyściskał.
Alice szybko wbiegła do domu i przywitała sie z chłopakami, gdy już miałam wejść Harry złapał mnie za nadgarstek.
-Możemy się na chwile przejść?- spytał
-No jasne- zgodziłam się, chyba było to coś ważnego. Szliśmy wzdłuż ulicy. Żadne z nas nic nie mówiło, wreszcie zniecierpliwiłam się i przerwałam tę ciszę.
-Powiesz mi co się stało?
-No wiesz...- spojrzał mi w oczy- chciałem cię przeprosić za wczoraj. Zayn dzisiaj przyszedł i robił mi kazania.
- Ale ja w ogóle nie byłam zła. Po prostu odprowadziłam cię do łóżka, bo sam nie byłeś w stanie.
- Chyba trochę przesadziłem. - przyznał szczerze Loczek
- Czasem trzeba się zabawić- uśmiechnęłam się i dałam chłopakowi buziaka w policzek na co on od razu się zarumienił- To jak, wracamy? - spytałam i wróciliśmy do domu. W drzwiach już stał zdenerwowany Zayn.
-Harry gdzieś ty ją zabrał?- powiedział wkurzony, zauważyłam, że Harry lekko się przestraszył
- Ale spokojnie, musieliśmy sobie coś wyjaśnić.- powiedziałam miłym głosem i pocałowałam Zayna w policzek
-Sophie jesteś super tylko ty potrafisz mnie przed nim uchronić- powiedział Loczek z uśmieszkiem
-No niech cie tylko dorwę- na te słowa Harry pobiegł z piskiem do środka, Zayn już chciał za nim biedz, ale go w ostatniej chwili chwyciłam za ręke
-Oj daj mu spokój, nic się nie stało.- chwyciłam go za drugą ręke
-Wierze- powiedział uspokojony- co on chciał?
-A tylko mnie przeprosił za wczoraj, ktoś mu kazał- powiedziałam z karcącą miną- wiesz może kto?
-No tak w sumie to ... nie.- powiedział zakłopotany
-Aha.. to ja już pójde do nich- powiedziałam udając smutną
Już chciałam wejść, ale chlopak przyciągnął mnie do siebie. Oparł swoją głowe o moją
-To byłem ja, przepraszam. Po prostu byłem trochę zazdrosny.- powiedział pacząc w moje oczy
- Ale nie masz powodu. Ja jestem z tobą naprawdę szczęśliwa- uśmiechnęłam się
- Ja z tobą też
Nasze usta złączyły się. Całowaliśmy się delikatnie, a zarazem namiętnie. Każdy pocałunek był magiczny. Nagle oderwaliśmy się od siebie, bo usłyszeliśmy za nami szepty.
- No, no nieźle. Czy my o czymś nie wiemy? - spytał z uśmiechem Lou
-W sumie to nie- powiedzieliśmy razem z Zaynem
-To słuchamy- powiedzieli wszyscy jednocześnie
- Jesteśmy razem- powiedział Zayn z iskierkami w oczach, ja tylko się uśmiechnęłam
-No to gratulacje, Zayn super dziewczyne sobie znalazłeś- powiedział Harry i wszyscy rzucili się na nas z uściskami.
- No dziękujemy.- powiedziałam szczęśliwa, patrząc się na chłopaków. Zastanawiałam się kiedy Alice i Niall to oznajmią. - Chyba czas wziąść się za sprzątanie
I tak wszyscy weszliśmy do domu. Sprzątaliśmy ze 2 godziny, ale za to dom lśnił czystością.
- Ale dziwnie się tu czuje. Tak czysto- powiedziała Liam, na co wszyscy wybuchneliśmy śmiechem.
-Ale ja jestem zmęczona.- powiedziałam i znużona położyłam się na kanapie. Nawet nie wiem kiedy usnęłam.Ale nie było mi dane pospać dłużej. Wszyscy zmówili się przeciwko mnie i zaczeli mnie łaskotać. Ja jak opętana zaczęłam krzyczeć i błagać, aby przestali. Udało mi się uciec i szybko wbiegłam do pokoju Zayna. Zamknęłam drzwi na klucz i położyłam się na jego łóżku w celu drzemki. Ale nie mogłam zasnąć, bo co chwile ktoś się do mnie dobijał. W końcu wszyscy sobie odpuścili oprócz Zayna.
-No błagam otwórz. Ja ci nic nie zrobie- prosił chłopak
- Czy wyście się na mnie uwzieli? Nawet chwile pospać nie można.
-No już ich tu nie ma.
-Ale ty jesteś. Idź!
-Ale ja się stęskniłem.
-Yhhyy, no nie przesadzaj. Mi się chce spać. Daj mi z jedną godzinkę, co?
-A moge chociaż położyć się przy tobie? - spytał z nadzieją
- Idź na kanapę
- No prooooszę tam są chłopacy. Zresztą to moje łóżko.
- Jak chcesz mogę leżeć na ziemi.- powiedziałam już trochę wkurzona, otworzyłam chłopakowi dzwi, na co on tylko mocno mnie przytulił
-Nie pozwoliłbym ci leżeć na ziemi
-To po co takie teksty?
-No przepraszam- powiedział skruszony, ja tylko wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę łóżka. Zayn od razu położył się koło mnie. Obróciłam się do niego plecami. Chyba wyczuł, że jestem zdenerwowana.
- Przepraszam, nie bądź zła- powiedział i przytulił mnie od tyłu
-Niech ci będzie- powiedziłam, nie umiałam się długo gniewać, szczególnie na niego
- To dawaj buziaka- powiedział z uśmiechem. Obróciłam się do niego i dałam całusa w usta.
-Może być? - spyatałam
-Może jeszcze jednego?- powiedział z nadzieją
-Chyba śnisz, Malik- powiedziałam i wtuliłam się w tors chłopaka, na co on tylko mocniej mnie przytulił i pocałował w czoło. Zasneliśmy tak i spaliśmy dosyć długo, czasami podczas snu raziło mnie w oczy jakieś światło, ale nie chciało mi się ich otwierać. W końcu przebudziłam się, Zayn jeszcze spał. Patrzyłam na niego, coraz bardziej go kochając. Nie mogłam się powstrzymać i pocałowałam go w usta. On otworzył oczy zdziwiony.
- O już nie śpisz- powiedział z lekkim uśmiechem
-Nie chciałam cię obudzić, przepraszam.
- W tak miły sposób możesz to robić zawsze.- powiedział i zbliżał się powoli do mojej twarzy. Dotknął ręką mojego policzka i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
- Wstajemy- spytałam
-Nieeee..- opierał się Zayn
-No dalej nie można całego dnia przespać- wstałam i podałam mu ręke
- Ja moge z tobą przeleżeć cały dzień, zakład?- spytał się pewny siebie Zayn
- Jasne, tylko nie teraz.- puściłam mu oczko i razem wyszliśmy do kuchni, gdzie siedziała cała reszta przeglądając jakieś zdjęcia
- Co oglądacie?- spytałam zaciekawiona
- Zdjęcia pewnej przeuroczej, zakochanej w sobie po uszy pary- powiedział Lou
- Jakiej pary? - spytał zaciekawiony Zayn
- Was głuptasy!- krzykneli wszyscy naraz
- Że co?! - powiedzieliśmy z zaskoczonymi minami
-To dlatego podczas snu coś mi świeciło w oczy. Który to zrobił?
-Onn- wszyscy zgodnie pokazali na Harrego
- No teraz przykro mi Harry, ale nie będe cię broniła przed Zaynem- powiedziałam z uśmieszkiem
Zayn zaczął gonić Harrego, w całym domu można było usłyszeć śmiechy. Wyglądało to przekomicznie. Gdy skończyli ja podeszłam do Harrego.
-Nigdy więcej takich rzeczy, jak będziemy chcieli zdjęcia to poprosimy ok? - spytałam ślicznie
-Jasne jak słońce- powiedział zdyszany Loczek
- No to pokażcie te zdjęcia.- wzięłam je do ręki i zaczęłam przeglądać. Wyszły naprawde extra.- Woow! Harry ty masz talent, naprawde.- na te słowa Loczek się uśmiechnął, a Zayn podszedł i również zaczął oglądać.
- No, ale te zdjęcia nie pokażą tak dobrze jaka jesteś śliczna i seksowna- powiedział Zayn i dał całusa w policzek
- No nie przesadzaj, ale nawzajem.- powiedziałam z uśmiechem na ustach.
- To teraz możecie mi podziękować- powiedział dumny Harry
-No dobrze dziękuje- przytuliłam Loczka, na co on wyraźnie czekał
-A ty możesz mnie przeprosić, Zaynuś- powiedział Loczek szukając zaczepki
-Jak ty mnie nazwałeś?- powiedział z uśmieszkiem Zayn
-Ej prosze chłopaki nie teraz.- spojrzałam na nich znacząco na co oni odpuścili
- To jak, czas wolny?- spytała Alice, patrząć na Nialla
- Myśle że tak - odpowiedział blondyn
- No to my spadamy- powiedział Zayn
-No spoko gołąbeczki- odpowiedział Liam, na co ja skarciłam go wzrokiem
Wyszliśmy z domu tych wariatów i ruszyliśmy przed siebie trzymając się za ręke. Czasami Zayn rozdał jakiś autograf albo zrobił sobie zdjęcie z fankami. Niektóre mnie też o to prosiły, ale ja odmawiałam. Uważałam, że nie jestem kimś wyjątkowym. Byłam zwykłą dziewczyną tak jak one.
- To nie jest krępujące, że co chwile jakaś dziewczyna prosi cię o zdjęcie albo o autograf?
-No na początku czułem się nieswojo, ale już się przyzwyczaiłem. - powiedział- To jest właśnie wada bycia ze mną, mało życia prywatnego. Wiesz jak ci to przeszkadza to..- nie pozwoliłam dokończyć mu tego co chciał powiedzieć tylko zamknęłam jego usta namiętnym pocałunkiem. - Nigdy więcej tak nie mów, mógłbyś być oblegany przez tysiące dziewczyn, a ja nadal byłabym z tobą. Wiesz ja cie.. kocham- powiedziałam mu to, co leżało mi na sercu od dłuższego czasu
- Ja ciebie też. - powiedział patrząc mi w oczy
-Nigdy nie wątp w moje uczucia
- Obiecuje- pocałował mnie jeszcze raz tym razem czule i delikatnie. Wreszcie się od siebie oderwaliśmy i poszliśmy w strone Starbucksa. Tam była moja ulubiona kawa. Usiedliśmy przy stoliku i piliśmy swoje napoje.
- Poczekasz na mnie, chyba musze iść do WC?- spytał Zayn
-Jasne, idź.- powiedziałam miłym tonem
Siedziałam sama i zastanawiałam się nad całym moim dotychczasowym życiem. Teraz byłam szczęśliwa, ale nie zawsze tak było. Nagle usłyszałam za sobą głos, który wiązał się z przykrymi chwilami. Obróciłam się. Zobaczyłam przed sobą mojego byłego, Josha.
-Ooo Sophie- powiedział zaskoczony- wyładniałaś.
- Cześć Josh-powiedziałam oschle
-Moge się dosiąść?- spytał
-Nie, nie możesz- odpowiedziałam, ale on nic sobie z tego nie zrobił i przysiadł się do mnie
- To co tam u ciebie?- powiedział z ironią
-Jestem szczęśliwa, BEZ ciebie- powiedziałam mu to w twarz
-No akurat. Ciekawe z kim?
- Napewno z kimś kto jest bardziej wartościowy od ciebie.
-Pewnie jakiś idiota, który jest z tobą dla litości- powiedział z pogardą
- Tak jak ty?- powiedziałam starając się zadusić łzy, które mimowolnie cisnęły mi się do oczu
-Ty nie byłaś dla mnie wystarczająca. Ale można spróbować jeszcze raz.
- Po moim trupie. Nigdy nie popełniłabym tego samego błędu. Nie jesteś nic wart! - powiedziałam ze złością
- Uważaj co mówisz.- popatrzył na mnie srogo
-Jeszcze się ciebie przestrasze- powiedziałam kpiąco
- Nie wiedziałem, że tak ci się język zaostrzył. Ty byłaś dla mnie jednorazową przygodą. Jesteś beznadziejna.- nie mogłam tego słuchać, a Zayna nadal nie było więc szybko wybiegłam ze sklepu. W oddali słyszałam jego szyderczy śmiech. Nienawidziłam go z całego serca. Biegłam w kierunku domu, cały czas leciały mi potoki łez. Wbiegłam do pokoju Zayna i rzuciłam się na łóżku. Wszyscy chcieli dowiedzieć się co się stało, ale ja nie byłam gotowa mówić im o tym. Tak jak prosiłam wyszli z pokoju i zostawili mnie samą. Cały czas bardzo płakałam. Myślałam o tym gnojku, który cały czas mnie wykorzystywał. Nagle do pokoju wbiegł Zayn cały zdyszany.
- Boże, jak ja się o ciebie martwiłem. Nie wiedziałem gdzie jesteś. - powiedział ze łzami w oczach, siadając na łóżku i chwytając mnie za ręke- Co się stało? Dlaczego płaczesz?- spytał zmartwiony
- Nic się nie stało- przez łzy wypowiedziałam te słowa, nie chciałam jeszcze mu tego mówić, nie byłam w stanie.
- Mnie nie oszukasz. Co się stało? Prosze powiedz mi.- powiedział błagalnym tonem
- Nie teraz. Ja teraz nie moge.- powiedziałam cicho cały czas płacząc. Przeszywał mnie ogromny ból.
-Już dobrze, nie płacz- położył się koło mnie i mocno do siebie przytulił. W tym momencie poczebowałam takiej osoby jak on bardziej niż czegokolwiek. On potrafił sprawić, abym znów poczuła się bezpiecznie. Jego zapach i bijące od niego ciepło koiło moją duszę. Cały czas całował mnie w czoło i głaskał po głowie. Jego koszulka była już mokra od moich łez, ale jemu to nie przeszkadzało. Usnełam w jego ramionach na chwile zapominając od rzeczywistości. Po kilku godzinach przebudziłam się, a on cały czas był przy mnie. Leżałam i myślałam o całej tej sytuacji. On jakby wyczuwając, że nie śpie otworzył oczy. Było widać w nich smutek i żal. Pocałował mnie bardzo czule w policzek i przetarł łzy.
- Powiesz mi jak to się stało? - spytał cicho, ja kiwnęłam głową. Chciałam żeby wiedział o mnie wszystko, żebyśmy nie mieli żadnych tajemnic. Opowiedziałam mu całą historię z Joshem, on tylko cały czas uważnie mnie słuchał. Gdy skończyłam znowu się rozpłakałam. To były dla mnie bardzo silne emocje.
- Jak tylko dorwę idiotę to nogi z dupy powyrywam. Jak on mógł ci to zrobić? Jesteś najlepszą osobą jaką w życiu spotkałem, a on nie dostrzegał tego wszystkiego. Zdradzał cię na prawo i lewo, a teraz cię jeszcze poniża? Już ja się z nim policze.- powiedział surowo chłopak, jeszcze nigdy nie widziałam go tak złego.
- Zayn on nie jest tego wart. Mi poprostu bardzo na nim zależało, a on mnie wykorzystał. - powiedziałam smutna, przytulając chłopaka
- Ale ja mu tego nie daruje- tylko mocniej mnie ścisnął
- Obiecaj, że nie zrobisz nic głupiego, czego potem będziesz żałował. - powiedziałam patrząc na jego oczy, które teraz wydawały mi się być czarne.
- Teraz nie myśl o tym - powiedział już łagodniej ujmując moją twarz w dłonie i składając na moich ustach pocałunek. Potrzebowałam tego. - Kocham cię wiesz?
-Ja ciebie też- siedzieliśmy tak trzymając się za ręce i patrząc sobie w oczy. Oparłam się o chłopaka, a on objął mnie ramieniem. Chciałam być dla niego silna.
-Chyba musze iść do domu, jest już późno.
- Dziś zostań ze mną. Nie chce żebyś była sama. Wiem, że masz jeszcze Alice, ale ja chciałbym być przy tobie.- powiedział łagodnym głosem
- Dobrze moge zostać.Dziękuje
-Jesteśmy razem i ja musze się tobą opiekować bo cię kocham. To przyjemność spędzać z tobą czas.
-I nawzajem- powiedziałam i na mojej twarzy po raz pierwszy zagościł lekki uśmiech. Cały wieczór przegadaliśmy, coraz lepiej się poznając. Tak zasnęłam w jego ramionach nawet nie wiem kiedy. Ale czułam się coraz lepiej tylko dzięki niemu.
No i jest kolejny rozdział trochę nad nim siedziałam, ale to nic. Czekamy na komentarze :))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper jest! <3
OdpowiedzUsuńMożecie wejść tu http://my-heart-will-always-be-with-him.blogspot.com/ prosze :D