czwartek, 18 października 2012

Rozdział 9

perpektywa Zayna

Ten dzień był naprawdę cudowny. Zabrałem Sophie do zoo. Wreszcie zebrałem się na odwagę i pocałowałem ją delikatnie. Nie mogłem się powstrzymać. Speszony przeprosiłem ją, nie wiedziałem czy też tego chce. Ku mojemu zdziwieniu ona podeszła do mnie i też mnie pocałowała. To był najlepszy pocałunek w moim życiu, był taki szczery i prawdziwy. I wreszcie jesteśmy razem! Szalenie się w niej zakochałem. Niestety musieliśmy się zbierać, bo dzisiaj była impreza. Postanowiłem, że zabiorę Sophie do centrum handlowego. Kupiłem jej tam ciuch na impreze. Wyglądała bardzo seksownie, ogółem świetnie. Gdy dojechaliśmy, przedstawiłem ją wszystkim zaproszonym celebrytom. Okazało się, że wielu z nich już znała. Harry jak zwykle przesadził z alkoholem, ale ja postnowiłem dzisiaj nie pić za dużo. Chciałem zapamiętać ten wieczór. Było jednak widać, że Sophie już się chwieje, dlatego poprosiłem ją do tańca, póki stała jeszcze na swoich nogach. Tańczyliśmy wtuleni w siebie. W moich ramionach była taka bezbronna. Nie dałbym jej nikomu skrzywdzić. Jednak ta chwila nie trwała długo, bo chłopacy też chcieli zatańczyć z Sophie. Oddałem ją niechętnie w ich ręce, a sam poszedłem usiąść na kanapę. Przyglądałem się jak tańczyła w ramionach chłopaków. Niestety cały czas były to wolne kawałki. Widziałem, że czuje sie nieswojo. Poczułem lekką zazdrość, pacząc na nią tańczącą z chłopakami. Wiem, że nie powinienem, bo to są tylko przyjaciele. Wreszcie gdy skończyła z nimi tańczyć, przyszła do mnie i usiadła na kanapie. Bardzo się ucieszyłem. Po jakimś czasie goście zaczęli wychodzić. Nie chciało nam się sprzątać, bo byliśmy zmęczeni więc postanowiliśmy, że zrobimy to jutro. Sophie obiecała, że również nam pomoże. Odprowadziła przytulonego do niej Harrego do sypialni. Nie podobał mi się ten pomysł, ale nie miałem zamiaru się kłócić. Loczek był pijany więc nie wiedział co robi. Odprowadziłem Sophie pod dom. Na pożegnanie czule pocałowałem ją w usta, a ona nie pozostała mi dłużna i odwzajemniła pocałunek, był magiczny. Ona jeszcze mnie przytuliła. Ja tylko mocniej ją do siebie przyciągnąłem. Zauważyłem, że bardzo lubi się przytulać i ja również to uwielbiałem. Pamiętałem już jej zapach i dotyk. Był cudny. Gdy już weszła do domu ja poszedłem do swojego. Strasznie się cieszę, że mamy tak blisko. Myśle, że jutro też spędze z nią chociaż trochę dnia, bo jest niedziela. Gdy wszedłem do domu chłopcy już smacznie spali w swoich łóżkach.  Ja też poszedłem tylko do łazienki, wziąłem prysznic i poszedłem spać. Musze przecież jutro być wyspany.

Już niedługo następny :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz