wtorek, 9 października 2012

Rozdział 7

z perspektywy Alice

Obudził mnie dźwięk telefonu. Spojrzałam na zegarek. Była 10.00. Przetarłam oczy i wzięłam telefon do ręki. Był tam sms od Nialla.
"Hej Alice. Organizujemy dzisiaj wieczorem imprezę o godz. 17. Oczywiście jesteś zaproszona. Mam nadzieje że przyjdziesz" 
Nie zastanawiałam się długo tylko wystukałam jego numer w telefonie i już po chwili usłyszałam dobrze znany mi głos.
-Halo
-Cześć Niall.
- O hej Alice. Dostałaś mojego sms'a?
- Tak dostałam.
- I przyjdziesz tak??
- No jasne , że tak. Tylko mam pytanie.
- No słucham.
- Mogę przyjść wcześniej i wam pomóc?
- Jasne, przyda się pomoc.
- To o, której mam być ??
- Bądź o 13. Z robotą uwiniemy się do 15 i będziesz miała czas na uszykowanie się.
- Ok to pa.
No to muszę się zacząć szykować. Powoli wygramoliłam się z łóżka i w piżamie poszłam poszukać Sophie. Jednak nie mogłam jej znaleźć. Wreszcie doszłam do kuchni gdzie leżała karteczka od mojej przyjaciółki.
"Alice, obiecałam Zaynowi, że spędzę dzisiaj z nim dzień. Mam nadzieję że nie będziesz się nudzić. Spotkamy się u chłopaków na imprezie. Sophie"
No pięknie. Teraz sama będę musiała się wszystkim zająć. Poszłam do lodówki, wyciągnęłam potrzebne składniki i zrobiłam sobie kanapki. Póziniej poszłam pod prysznic. Założyłam różowe szorty, niebieską koszulkę i niebieskie vansy. Do tego na szyi zawiesiłam naszyjnik z czterolistną koniczynką. Włosy upięłam w koka, ponieważ było gorąco a oczy podkreśliłam tuszem. Spojrzałam na zegarek. Była 12.30. Wyszłam z domu kierując się do chłopaków.  Mimo, że miałam być pół godziny później to wiedziałam że Niall nie będzie się gniewał. Zadzwoniłam dzwonkiem i od razu zobaczyłam wesołą i uśmiechniętą twarz blądyna.
- o Alice.
- Hej sorki że tak wcześnie no ale nudziło mi sie w domu bo Sophie pojechała gdzieś z Zaynem.
- Nie ma sprawy. Wiesz twoja sprawa, że będziesz dłużej pomagać.
- No wiesz z tobą mogę jeszcze dłużej - odpowiedziałam i razem wybuchnęliśmy śmiechem.
Weszliśmy do domu. Poszliśmy do salonu gdzie na kanapie siedzieli Liam, Harry i Louis.
- Hej Alice- powiedzieli chórem i podeszli by mnie przytulić.
- No to co zabieramy się za szykowanie.
- No wiesz nam się tak nie chcę a skoro jesteś to........- próbował się wymigać od sprzątania Harry.
- O nie. Już leniuchy wstawać- pobudziłam ich do pracy na co oni szybko wybiegli na ogród.
Stanęli przy basenie i zaczęli rozkładać leżaki. Gdy skończyli popatrzyli na siebie i na mnie i powoli zaczęli do mnie podchodzić. Ja przeczuwałam co się święci więc zaczęłam uciekać. Jednak oni byli szybsi. Chwycili mnie za nogi i ręce i wrzucili do wody. Zaczęli się ze mnie śmiać.
- Tak pogrywacie. No to będziecie mieli wojnę- mówiąc to wyszłam z basenu. Oni dziwnie na mnie patrzyli nie wiedząc o co mi chodzi. Ja szybko podbiegłam do węża ogrodowego, odkręciłam wodę i zaczęłam ich polewać zimną wodą. Zaczęli biegać po całym ogrodzie ale wąż był długi więc bez problemu sięgałam ich wodą. Po 5 minutach zakręciłam wodę i dumna ze  swojej pracy wybuchłam śmiechem.
- hahahaha i dopiero to było śmieszne.
- No to jeżeli i tak wszyscy jesteśmy mokrzy no to do wody- krzyknął Louis i wszyscy wskoczyliśmy do zimnego basenu. Pływaliśmy i się wygłupialiśmy przez dobrą godzinę aż sobie zdałam sprawę że muszę iść do domu się szykować.
- Chłopcy, ja muszę iść się szykować.
- No dobra. Poczekaj dam ci ręcznik- zaproponował Niall i wyszedł razem ze mną z wody kierując się do domu. Dał mi ręcznik a ja opuściłam ich dom. Gdy do domu weszłam Sophie nadal nie było. Poszłam do swojej sypialni i wzięłam suszarkę i zaczęłam suszyć swoje kąpletnie mokre włosy. Gdy już były słuchę wygrzebałam z szafy to. Włosy rozpuściłam, oczy podkreśliłam  
tuszem, nałożyłam odrobinę pomarańczowego cienia do powiek a usta podkreśliłam szminką. Byłam już w pełni gotowa. Wyszłam z domu. Przy domu chłopaków było pełno samochodów. Zadzwoniłam do drzwi. Otworzył mi Zayn. Przywitałam się z nim i weszłam do środka. Nie znałam tam nikogo. Było dużo sławnych osób ale nie zwracałam na nich uwagi. Wreszcie w tłumie znalazłam Nialla i Sophie.
- Hej.
- O Alice ślicznie wyglądasz - przywitał się chłopak.
- Cześć. Mam nadzieję że się dzisiaj nie nudziłaś. Z tego co wiem nie miałaś okazji- powiedziała Sophie.
- Chodź idziemy tańczyć- powiedział chłopak i pociągnął mnie w stronę parkietu. Tańczyliśmy cały czas. Ja z Niallem a Sophie  z Zaynem. Minęły już trzy dobre godziny i wkońcu poleciała wolna piosenka. Niall nieśmiało objął mnie w talii a ja ręce oplotłam wokół jego szyi. Razem kołysaliśmy się w rytm ballady. Patrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Zatonęłam w nich. Gdy piosenka się skończyła Niall przysunął moją głowę do swojej i delikatnie musnął moje usta. Tak bardzo tego chciałam, że nie opierałam mu się. Po prostu muszę to przyznać byłam w nim zakochana po uszy i pocałunek był spełnieniem moich marzeń. Gdy oderwaliśmy się od siebie wtuliliśmy się i mimo że piosenka leciała szybka my kołysaliśmy się w swoim własnym rytmie.

Mam nadzieję że wam się spodoba, zapraszam do komentowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz