perspektywa Zayna
Sesja była bardzo udana, Alice jest świetna. Widzę, że Niallowi sie bardzo spodobała. I dobrze, zasługuje na szczęście. Zależało mi na poznaniu dziewczyn, a szczególnie Sophie. Ona była taka prawdziwa, nikogo nie udawała. Myślę, że warto by było bliżej je poznać. Dlatego gdy zgodziły sie do nas przyjechać byłem bardzo zadowolony. Pojechaliśmy do domu samochodem oprócz Nialla i Alice, którzy postanowili sie przejść. Gdy weszliśmy do domu Sophie była bardzo zaskoczona.
S: Wow, myślałam, że będziecie mieli bałagan, a tu prosze jak czysto. - powiedziała ze zdziwieniem Sophie
Li: No nie przesadzajmy, aż tak pięknie tu nie jest. My dopiero sie tu wprowadziliśmy dlatego jest taki porządek.
H: No za tydzień nie poznasz własnej chaty.- powiedział Harry z lekkim uśmieszkiem
Z: Ej nie straszcie jej, bo więcej nie przyjdzie, a tego bym nie chciał.- powiedziałem ze smutkiem
S: No zawsze możemy wam pomóc. To co robimy? - spytała Sophie, chyba była troche zawstydzona
Z: Może jak dojdą Alice i Niall to obejrzymy jakiś horror?
S: Możemy, tylko musze mieć przy sobie Alice.
Lou: A dlaczego? - spytał zdziwiony Louis
S: Bo horrory są straszne i jak sie do kogoś nie przytule to potem mam koszmary.
Z: Niall pewnie będzie chciał być przy Alice, ale do mnie też możesz sie przytulić.- powiedziałem ze szczerym uśmiechem
- I do nas też!!! - wykrzykneli w tym samy momencie chłopcy
S: Przy was napewno nie będe sie bała- powiedziała weselsza Sophie
Li: Idziemy przygotować coś do jedzenia?
H: No pewnie, zawsze fajnie jest coś przegryźć przy filmie.- oznajmił Harry i poszedł do kuchni z Liamem.
Z: To ja pójde sie przebrać ok?- spytałem Sophie, nie chciałem jej zostawić, ale musiałem włożyć na siebie jakieś świeże ciuchy.
S: Jasne - powiedziała do mnie z lekkim grymasem
Poszedłem do swojego pokoju i przebrałem się w biały podkoszulek.
Gdy schodziłem na dół wszedłem jeszcze do łazienki, by poprawić fryzure. Przez przypadek usłyszałem fragment rozmowy pomiędzy Lou, a Sophie.
Lou: Moge ci zadać pytanie? - powiedział nieśmiało Louis
S: No wal . - powiedziała niepewnie Sophie
Lou: No to........ czy ty lubisz Zayna?
S: Jasne, że tak, a co?- spytała zaciekawiona Sophie
L: A tak sie pytam. Chce żeby Zaynowi było w życiu dobrze, a ostatnio spotyka same puste laski. Zresztą widać, że mu sie podobasz.
W tym momencie wyszedłem z łazienki udając , że nic nie słyszałem, podszedłem do nich.
Lou: To ja ide sprawdzić jak idzie chłopakom- powiedział Lou , widać było, że był zakłopotany tą sytuacją.
Z: No to o czym gadaliście? - spytałem sie i byłem pewien, że nie powie prawdy
S: O tobie, ale nic złego napewno.- gdy to powiedziała ulżyło mi na sercu.
Sophie ruszyła w strone szafki z filmami. W tym momencie do domu weszli Alice i Niall. Wyglądali jakby byli zakochani. Może jeszcze za wcześnie na takie słowa, ale kto wie, może w przyszłości? Oni również zgodzili sie na film więc wszyscy usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy horror. Niall i Alice usiedli obok siebie, a ja usiadłem obok Sophie, co prawda chłopacy też chcieli zająć miejsce obok niej, ale ja ostrzegłem ich moim surowym wzrokiem. Starałam sie skupić na filmie, ale zamiast tego wolałem patrzeć na Sophie. W niektórych momentach gdy sie bała ściskała poduszke, która leżała obok niej. Dlatego objąłem ją, najpierw sie na mnie dziwnie popatrzyła, ale chwile potem wtulała się w mój tors. Było mi bardzo przyjemnie i jej chyba też. Jak tylko mogłem wciągałem jej zapach do nozdrzy. Chciałem aby ta chwila trwała dłużej, ale niestety film sie skończył. Dziewczyny oznajmiły, że pora wracać do domu. Na szczęście mają kilka kroków. Chciałem odprowadzić Sophie, ale chłopacy wymyślili mi inne zajęcie.
Li: No przykro nam Sophie, ale dzisiaj Zayn cie chyba nie odprowadzi. - powiedział Liam, wiem, że coś knuli
Z: A to niby dlaczego? - spytałem lekko zdenerwowany
Lou: A to dlatego, że musisz posprzątać po jedzeniu. To my je przygotowaliśmy więc ty będziesz sprzątał i to teraz, bo jak wrócisz to zapewne nie będzie ci sie chciało- powiedział do mnie Lou z tym swoim złośliwym uśmieszkiem
S: Lou ma racje, sama bym ci pomogła, ale jutro musze wcześnie wstać. Obiecuje, że ci to jakoś wynagrodze. Masz mój nr telefonu wiec jakby co to możesz zadzwonić w każdej sprawie i chłopaki też.- powiedziała Sophie, uśmiechając się do mnie
Po tych słowach nie miałem siły sie z nimi kłócić. Dałem jej buziaka w boliczek i mocno ją przytuliłem.
Sophie pożegnała sie z resztą i razem z Alice i Niallem wyszli.
Niall mógł je odprowadzić a ja nie? Potem sie z nim policze. Teraz poszedłem do kuchni i zacząłem myć naczynia. Nagle do kuchni wszedł Louis .
Lou: Widze, że ktoś się tutaj zakochał co? - spytał sie ciekawski Louis
Z: Nie wiem o czym mówisz.- powiedziałem obojętnie
Lou: A więc twierdzisz, że nie wpadła ci w oko Sophie? - przekomarzał się ze mną Lou
Z: No dobra niech ci będzie. Naprawde polubiłem Sophie tylko nie wiem czy z wzajemnością - powiedziałem z lekkim przygnębieniem
Lou: Oj uwierz, z wzajemnością - powiedział Lou
Z:Tak myślisz?
Lou: To widać . Sophie to świetna dziewczyna więc uważaj, żeby nikt ci jej nie odbił.- powiedział śmiejac się Lou
Louis miał rację, ona jest naprawde świetna, ale żeby mówić o czymś więcej trzeba sie lepiej poznać. Ale przecież mieszkamy niedaleko więc to nie powinno być problemem.
Gdy dokończyłem swoją prace poszedłem do łazienki i wziąłem przysznic. Odprężony poszedłem w strone swojego łóżka. Zanim zasnąłem napisałem jeszcze sms do Sophie: Dobranoc piękna. Mam nadzieje, że niedługo się spotkamy :). Po chwili usłyszałem dźwięk przychodzącego sms'a . Była to wiadomość od Sophie : Dobranoc, miłych snów. Napewno będzie jeszcze okazja na spotkanie :). Po jakiś 5 min. zasnąłem i śniłem o Sophie.
No i jest kolejny rozdział. Zapraszam do czytania i komentowania :)
No i jest kolejny rozdział. Zapraszam do czytania i komentowania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz