z perspektywy Emily.
Jechałam z Jamesem samochodem do Londynu. Nikt z nas nie przerywał ciszy, która toważyszy nam od wyruszenia w drogę. Nie mogę się doczekać mieszkania z dziewczynami. Miło z ich strony, że pozwoliły mi się wprowadzić. Bardzo się za nimi stęskniłam. Specjalnie wzięły dzisiaj wolne aby mi pomóc. No ale martwię się trochę o mojego brata. Po ostatniej rozmowie z nim wiem, że nie pożucił uczuć do Alice. Nie wiem jak zareaguje na wiadomość o jej chłopaku. Dowiedziałam się o nim wczoraj ale już wiem , że on i James nie przypadną sobie do gustu. No a dzisiaj braciszek odwozi mnie więc z pewnością się spotkają. Z zamyślenia wyrwało mnie chrząknięcie Jamsa.
- Emily a ty może wiesz czy Alice ma kogoś?- powiedział a ja z lekkim przerażeniem spojrzałam na niego. Tego pytania się najbardziej obawiałam .
- No z tego co wiem to....- zawahałam się.
- Powiedz mi prawdę i nie przeciągaj.
- Ma, od kilku tygodni spotyka się z Niallem. Nie znasz go i ja też- wyżuciłam z siebie. Ale zaraz pożałowałam, ponieważ iskierka nadziei, która dotychczas gościła na jego twarzy znikła.
- Aha, szkoda - odparł pacząc w dół ale zaraz znów zaczął patrzeć na drogę.
- No nie martw się, znajdziesz tak samo ładną i fajną dziewczynę jak ona. A teraz się skup na drodze bo powinieneś już skręcić- postanowiłam zakończyć temat bo wiem, że jest to dla niego trudne.
Ale wiem, że James nie podda się i będzie robić wszystko, żeby do niego wróciła.
Właśnie w tej chwili skręciliśmy na ulicę gdzie mieszka Alice i Sophie.
Wypatrywałam niebieskiego domu z numerem 15. Gdy wreszcie znaleźliśmy ten dom zatkało mnie. Dziewczny muszą nieźle zarabiać jeżeli stać je na takie cudo. Zaparkowaliśmy, a ja chciałam odrazu wybiec ale drzwi były zamknięte. Spojrzałam na Jamsa a on siedział z rękami na kierownicy i patrzył przed siebie.
- ej James, chodź idziemy.
- mm.. co??- zapytał bo jak widać wyrwałam go z zamyślenia.
- otwórz drzwi, wysiadamy.
Na te słowa otworzył i szybko wysiadłam. Od razu skierowałam się do drzwi a mój brat powoli wlukł się za mną. Zadzwoniłam i po 5 sekundach w drzwiach pojawiła się Alice. Ubrana była w żółtą koszulę, jeansowe shorty i niebieskie vansy. Włosy miała upięte w koczek a na to nałożone okulary przeciwsłoneczne.
- Emily jak dobrze cię widzieć , jak ja się za tobą stęskniłam- powiedziała i żuciły mi się na szyję. Za nią od razu pojawiła się Sophie.
- Ale ty wypiękniała , chodź tu do mnie - i żóciła mi się na szyję.Gdy obie się odemnie odkleiły , to samo zrobiły z Jamsem.
- Cześc , miło cię widzieć. Za tobą tez się stęskniłam - przywitała się z nim Alice. Przytuliła go a on odwzajemnił uścisk. Sophie zrobiła to samo i weszliśmy do środka . Na kanapie siedziało 5 chłopaków i gdy nas zobaczyli odrazu wstali. Dziewczyny do nich podbiegły.
- James, Emily to jest Louis, Zayn, Niall, Harry i Liam, chłopacy to jest Emily i James. - przedstawiła nas Sophie , która ubrana była w jeansowe shorty, niebieską bluzkę na ramiączkach. Na nogach miała granatowe conversy, na ręce niebieską branzoletkę a na głowie błękitnego fullcapa.
- Hej.
- Cześć - powiedziałam razem z Jamesem, ale on powiedział to tak jakoś bez wyrazu.
- No chłopaki idziemy pomóc Emily się rozpakować- wydała polecenie Alice a chłopaki poszli do drzwi ubierając buty. Niall podszedł do mojej przyjaciółki i pocałował ją namiętnie. Spojrzałam na brata i widziałam nutkę rozczarowania na jego twarzy.
- Kochanie, tylko spokojnie , nie musisz krzyczeć. Przyszyłem ci tu pomóc więc nie musisz mnie zaganiać bo robię to z przyjemnością- powiedział Niall do Alice a ona chyba utonęła w jego ramionach bo tylko się uśmiechnęła i go pocałowała.
- Nikt mnie jeszcze tak przyjemnie nie uciszył - odparła i pociągneła go w stronę drzwi. Podążyłam za nimi i wyszłam do samochodu . Reszta już tam stała i wyciągała pudła z bagażnika. Niall podbiegł i wziął dwie walizki z mojimi ubraniami. Wszyscy razem weszliśmy do domu i zaczeliśmy wchodzić po schodach. Gdy razem byliśmy w mojej nowej sypialni znowu mnie zatkało. Jest przepiękna. Ma biało, zielone ściany. Na ciemno brązowych panelach stoi dwuosobowe łóżko a obok niego mała szawka nocna. Obok okna stoi brązowo kremowa szafa a na przeciwko łóżka tego samego koloru szuflady. Weszłam na samym końcu do sypialni. Chłopacy odłożyli pudła i walizki na podłogę a potem pozwolili mi spokojnie obejrzeć mój nowy pokój.
- No i jak ci się podoba?- zapytała Alice , chociaż doskonale wiedziała że jestem zachwycona.
- Jest niesamowita. Dziękuję - przytuliłam moje współlokatorki.
- No dobra idziemy coś zjeść - zaproponował Niall i wszyscy się zgodzili. Gdy byliśmy juz w kuchni Sophie zaczęła robić pizze. Pomagał jej przy tym Zayn. Z tego co wiem to są razem. Ale nie trzeba mieć dedukcji by to zauważyć. Usiedliśmy w kuchni przy stole. Reszta zaczęła o czym zawzięcie dyskutować, ale ja nie zwracałam na to uwagi. Widziałam jak James cierpi patrząc na obściskujących się Nialla i Alice. Wiedziałam że zaraz nie wytrzyma i wyjdzie. No i się nie myliłam.
- Wiecie co, ja też muszę się rozpakować w nowym mieszkaniu , więc chyba pojadę już.- zdeklarował nam mój brat. Widziałam że Alice nie uwieżyła w jego słowa. Ona jedyna oprócz mnie znała go najlepiej.
- No James, zostań. Tak dawno cię nie widziałyśmy. Stęskniłyśmy się za tobą- próbowała go zatrzymać Alice.
- No jak widać ty nie tęskniłaś - wycisnął przez zęby i wyszedł. Wszyscy zdezorientowani patrzyli na siebie a moja przyjaciółka aż kipiała złością. Wiem że zaraz wybuchnie. No i znowu miałam rację. Poszła za nim na korytarz , który wychodził z kuchni. I mimo że chcieli porozmawiać na osobności to tak krzyczeli, że wszystko słyszeliśmy.
- Co ty wyprawiasz? Myślałam że będzie tak jak dawniej. Co cię ugryzło ? - zaatakowała go Alice.
- Ja ? To ty się kleisz do tego Nialla i nic cię nie obchodzi co czuję.
- No bardzo cię przepraszam, że tulę się do mojego chłopaka, no bo to przecież takie dziwne - odparła z ironią.
- Słuchaj , jeżeli myślisz, że już nic do ciebie nie czuję to się mylisz. Ale no to jak widać cię nie interesuje.
- Już ci w liceum wytłumaczyłam że nic do ciebie nie czuję. No ale ty się uparłeś i nie możesz przyjąć tego do świadomości. Zrozum to wreszcie.
- A ja myślałem , że się zmieniłaś i nie jesteś taka ...
- No jaka ??
- No taka, że wszystko się musi kręcić wokół ciebie. Nie jesteś pępkiem świata.
- Haha no proszę, mówi to ktoś, którego ego jest tak wielkie że obraża się na dziewczynę bo ona nic do niego nie czuję i nie jest w stanie przyjąć tego do świadomości.
- Jeżeli myślałaś, że będzie jak dawniej to się pomyliłaś.
- Najwidoczniej. Mógł byś mieć chociaż trochę przyzwoitości i spróbować aby było tak jak kiedyś. No ale oczywiście jeżeli nie jest tak jak po twojej myśli to już nie da się nic zrobić.
- Wiesz, nie mogę tego słuchać.
- To nie słuchaj. - Wrzasnęła Alice. James spojrzał na nią gniewnie i wyszedł trzaskając drzwiami. A ona pobiegła do swojego pokoju tak samo jak on trzaskając drzwiami.
W osłupieniu patrzeliśmy na siebie i nikt z nas nie wiedział co powiedzieć. W spokoju patrzyliśmy jak Zayn i Sophie kończą przygotowywanie posiłku. Każdy z nas próbował odnaleźć się w nowej sytuacji.
- Pójdę do niej- zaproponowałam i zaraz biegłam po schodach. Zapukałam lekko i czekałam na odpowiedź .
- Idź sobie Emily -usłyszałam ciche jęknięcie.
- Skąd wiedziałaś, że to ja
- Bo zawsze ty w takich momentach przychodziłaś mnie pocieszyć.
- No wpuść mnie.
- Wchodź już.- na te słowa weszłam i zobaczyłam Alice leżącą na łóżku w głowie w poduszkach.
Usiadłam na krawędzi i zastanowiałam się co powiedzieć.
- No już się nie martw, on zawsze był wybuchowy.
- No ale ty nic nie rozumiesz. Myślałam, że będzie tak jak dawniej. Że będziemy przyjaciółmi. Ale on dał mi do zrozumienia, że już nigdy nie będzie tak jak dawniej.
- Rozumiem , tylko ty nie możesz się tym zadręczać. Przeżyłas to raz no to drugi też dasz radę. Masz teraz nas i będziemy cię wspierać. A po za tym James jakochłonie to cię przeprosi. Jestem pewna. - po długim namyślę wypowiedziaałam te słowa, chociaż sama nie do końca w to wierzyłam.
- Napewno?
- Na 100%. A jeżeli nie to ja mu już przemowie do rozsądku.
- Dzięki - powiedziała z uznaniem w głosie i mnie przytuliła.
- A teraz chodź idziemy na dół bo twój chłopak pewnie się już nieźle podenerwował.
Razem z Alice zeszłyśmy na dół. Wszyscy siedzieli na kanapie i oglądali jakiś film. Dołączyliśmy do nich, ja usiadłam obok Harrego a ona na kolanach Nialla.
- Już wszystko dobrze kochanie ?- zapytał z troską.
- Tak , wszystko wpożądku - odparła z uśmiechem i go namiętnie pocałowała.
Resztę wieczoru spędziliśmy na kanapie oglądając telewizję i grając w butelkę. Na początku świetnie mi się rozmawiało z Harrym ale potem powoli zaczęłam się z nim kłócić. No ale cuż, nie z każdym mogę się zaprzyjaźnić. Gdy chłopcy poszli, zmęczone położyłyśmy się spać. Myślę, że mój pobyt w ich domu będzie naprawdę owocny.
No i jest kolejny rozdział i zapraszam do komentowania.
:)
Na moim blogu pojawił się nowy rozdział, który mam nadzieję, że Ci się spodoba!
OdpowiedzUsuńhttp://timeforustobecomeone.blogspot.com/2012/11/16-i-can-almost-guarantee-you-itll-get.html
Na szczerą opinię czekam w formie komentarza :) Z góry przepraszam za spam xx
jeśli jesteś ciekawy tego jak wyglądał bal z perspektywy Loli to zapraszam na nowy rozdział na blogu http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/. pod rozdziałem znajdują się ciekawostki o autorkach, link do filmiku gdzie reklamowany jest blog, który już niedługo powstanie oraz niespodzianka, którą będzie można już za chwilę zobaczyć ♥
OdpowiedzUsuń