czwartek, 22 listopada 2012

Rozdział 14

z perspektywy Emily.

Jechałam z Jamesem samochodem do Londynu. Nikt z nas nie przerywał ciszy, która toważyszy nam od wyruszenia w drogę. Nie mogę się doczekać mieszkania z dziewczynami. Miło z ich strony, że pozwoliły mi się wprowadzić. Bardzo się za nimi stęskniłam. Specjalnie wzięły dzisiaj wolne aby mi pomóc. No ale martwię się trochę o mojego  brata. Po ostatniej rozmowie z nim wiem, że nie pożucił uczuć do Alice. Nie wiem jak zareaguje na wiadomość o jej chłopaku. Dowiedziałam się o nim wczoraj ale już wiem ,  że on i James nie przypadną sobie do gustu. No a dzisiaj braciszek odwozi mnie więc z pewnością się spotkają. Z zamyślenia wyrwało mnie chrząknięcie Jamsa.
- Emily a ty może wiesz czy Alice ma kogoś?- powiedział a ja z lekkim przerażeniem spojrzałam na niego. Tego pytania się najbardziej obawiałam .
- No z tego co wiem to....- zawahałam się.
- Powiedz mi prawdę i nie przeciągaj.

- Ma, od kilku tygodni spotyka się z Niallem. Nie znasz go i ja też- wyżuciłam z siebie. Ale zaraz pożałowałam, ponieważ iskierka nadziei, która dotychczas gościła na jego twarzy znikła.
- Aha, szkoda - odparł pacząc w dół ale zaraz znów zaczął patrzeć na drogę.
- No nie martw się, znajdziesz tak samo ładną i fajną dziewczynę jak ona. A teraz się skup na drodze bo powinieneś już skręcić- postanowiłam zakończyć temat bo wiem, że jest to dla niego trudne.
Ale wiem, że James nie podda się i będzie robić wszystko, żeby do niego wróciła.
Właśnie w tej chwili skręciliśmy na ulicę gdzie mieszka Alice i Sophie.
Wypatrywałam niebieskiego domu z numerem 15.  Gdy wreszcie znaleźliśmy ten dom zatkało mnie. Dziewczny muszą nieźle zarabiać jeżeli stać je na takie cudo. Zaparkowaliśmy, a ja chciałam odrazu wybiec ale drzwi były zamknięte. Spojrzałam na Jamsa a on siedział z rękami na kierownicy i patrzył przed siebie.
- ej James, chodź idziemy.
- mm.. co??- zapytał bo jak widać wyrwałam go z zamyślenia.
grafika- otwórz drzwi, wysiadamy.
Na te słowa otworzył i szybko wysiadłam. Od razu skierowałam się do drzwi a mój brat powoli wlukł się za mną. Zadzwoniłam i po 5 sekundach w drzwiach pojawiła się Alice. Ubrana była w żółtą koszulę, jeansowe shorty i niebieskie vansy. Włosy miała upięte w koczek a na to nałożone okulary przeciwsłoneczne.
- Emily jak dobrze cię widzieć , jak ja się za tobą stęskniłam- powiedziała i żuciły mi się na szyję. Za nią od razu pojawiła się Sophie.
- Ale ty wypiękniała , chodź tu do mnie - i żóciła mi się na szyję.Gdy obie się odemnie odkleiły , to samo zrobiły z Jamsem.
- Cześc , miło cię widzieć. Za tobą tez się stęskniłam - przywitała się z nim Alice. Przytuliła go a on odwzajemnił uścisk. Sophie zrobiła to samo i weszliśmy do środka . Na kanapie siedziało 5 chłopaków i gdy nas zobaczyli odrazu wstali. Dziewczyny do nich podbiegły.
grafika- James, Emily to jest Louis, Zayn, Niall, Harry i Liam, chłopacy to jest Emily i James. - przedstawiła nas Sophie , która ubrana była w jeansowe shorty, niebieską bluzkę na ramiączkach. Na nogach miała granatowe conversy, na ręce niebieską branzoletkę a na głowie błękitnego fullcapa.
- Hej.
- Cześć - powiedziałam razem z Jamesem, ale on powiedział to tak jakoś bez wyrazu.
- No chłopaki idziemy pomóc Emily się rozpakować- wydała polecenie Alice a chłopaki poszli do drzwi ubierając buty. Niall podszedł do mojej przyjaciółki i pocałował ją namiętnie. Spojrzałam na brata i widziałam nutkę rozczarowania na jego twarzy.
- Kochanie, tylko spokojnie , nie musisz krzyczeć. Przyszyłem ci tu pomóc więc nie musisz mnie zaganiać bo robię to z przyjemnością- powiedział Niall do Alice a ona chyba utonęła w jego ramionach bo tylko się uśmiechnęła i go pocałowała.
- Nikt mnie jeszcze tak przyjemnie nie uciszył - odparła i pociągneła go w stronę drzwi. Podążyłam za nimi i wyszłam do samochodu . Reszta już tam stała i wyciągała pudła z bagażnika. Niall podbiegł i wziął dwie walizki z mojimi ubraniami. Wszyscy razem weszliśmy do domu i zaczeliśmy wchodzić po schodach. Gdy razem byliśmy w mojej nowej sypialni znowu  mnie zatkało. Jest przepiękna. Ma biało, zielone ściany. Na ciemno brązowych panelach stoi dwuosobowe łóżko a obok niego mała szawka nocna. Obok okna stoi brązowo kremowa szafa a na przeciwko łóżka tego samego koloru szuflady. Weszłam na samym końcu do sypialni. Chłopacy odłożyli pudła i walizki na podłogę a potem pozwolili mi spokojnie obejrzeć mój nowy pokój.
- No i jak ci się podoba?- zapytała Alice , chociaż doskonale wiedziała że jestem zachwycona.
- Jest niesamowita. Dziękuję - przytuliłam moje współlokatorki.
- No dobra idziemy coś zjeść - zaproponował Niall i wszyscy się zgodzili. Gdy byliśmy juz w kuchni Sophie zaczęła robić pizze. Pomagał jej przy tym Zayn. Z tego co wiem to są razem. Ale nie trzeba mieć dedukcji by to zauważyć. Usiedliśmy w kuchni przy stole. Reszta zaczęła o czym zawzięcie dyskutować, ale ja nie zwracałam na to uwagi. Widziałam jak James cierpi patrząc na obściskujących się Nialla i Alice. Wiedziałam że zaraz nie wytrzyma i wyjdzie. No i się nie myliłam.
- Wiecie co, ja też muszę się rozpakować w nowym mieszkaniu , więc chyba pojadę już.- zdeklarował nam mój brat. Widziałam że Alice nie uwieżyła w jego słowa. Ona jedyna oprócz mnie znała go najlepiej.
- No James, zostań. Tak dawno cię nie widziałyśmy. Stęskniłyśmy się za tobą- próbowała go zatrzymać Alice.
- No jak widać ty nie tęskniłaś - wycisnął przez zęby i wyszedł. Wszyscy zdezorientowani patrzyli na siebie a moja przyjaciółka aż kipiała złością. Wiem że zaraz wybuchnie. No i znowu miałam rację. Poszła za nim na korytarz , który wychodził z kuchni. I mimo że chcieli porozmawiać na osobności to tak krzyczeli, że wszystko słyszeliśmy.
- Co ty wyprawiasz? Myślałam że będzie tak jak dawniej. Co cię ugryzło ? - zaatakowała go Alice.
- Ja ? To ty się kleisz do tego Nialla i nic cię nie obchodzi co czuję.
- No bardzo cię przepraszam, że tulę się do mojego chłopaka, no bo to przecież takie dziwne - odparła z ironią.
- Słuchaj , jeżeli myślisz, że już nic do ciebie nie czuję to się mylisz.  Ale no to jak widać cię nie interesuje.
- Już ci w liceum wytłumaczyłam że nic do ciebie nie czuję. No ale ty się uparłeś i nie możesz przyjąć tego do świadomości. Zrozum to wreszcie.
- A ja myślałem , że się zmieniłaś i nie jesteś taka ...
- No jaka ??
- No taka, że wszystko się musi kręcić wokół ciebie. Nie jesteś pępkiem świata.
- Haha no proszę, mówi to ktoś, którego ego jest tak wielkie że obraża się na dziewczynę bo ona nic do niego nie czuję i nie jest w stanie przyjąć tego do świadomości.
- Jeżeli myślałaś, że będzie jak dawniej to się pomyliłaś.
- Najwidoczniej. Mógł byś mieć chociaż trochę przyzwoitości i spróbować aby było tak jak kiedyś. No ale oczywiście jeżeli nie jest tak jak po twojej myśli to już nie da się nic zrobić.
- Wiesz, nie mogę tego słuchać.
- To nie słuchaj. - Wrzasnęła Alice. James spojrzał na nią gniewnie i wyszedł trzaskając drzwiami. A ona pobiegła do swojego pokoju tak samo jak on trzaskając drzwiami.
W osłupieniu patrzeliśmy na siebie i nikt z nas nie wiedział co powiedzieć. W spokoju patrzyliśmy jak Zayn i Sophie kończą przygotowywanie posiłku. Każdy z nas próbował odnaleźć się w nowej sytuacji.
- Pójdę do niej- zaproponowałam i zaraz biegłam po schodach. Zapukałam lekko i czekałam na odpowiedź .
- Idź sobie Emily -usłyszałam ciche jęknięcie.
- Skąd wiedziałaś, że to ja
- Bo zawsze ty w takich momentach przychodziłaś mnie pocieszyć.
- No wpuść mnie.
- Wchodź już.- na te słowa weszłam i zobaczyłam Alice leżącą na łóżku w głowie w poduszkach.
Usiadłam na krawędzi i zastanowiałam się co powiedzieć.
- No już się nie martw, on zawsze był wybuchowy.
- No ale ty nic nie rozumiesz. Myślałam, że będzie tak jak dawniej. Że będziemy przyjaciółmi. Ale on dał mi do zrozumienia, że już nigdy nie będzie tak jak dawniej.
- Rozumiem , tylko ty nie możesz się tym zadręczać. Przeżyłas to raz no to drugi też dasz radę. Masz teraz nas i będziemy cię wspierać. A po za tym James jakochłonie to cię przeprosi. Jestem pewna. - po długim namyślę wypowiedziaałam te słowa, chociaż sama nie do końca w to wierzyłam.
- Napewno?
- Na 100%. A jeżeli nie to ja mu już przemowie do rozsądku.
- Dzięki - powiedziała z uznaniem w głosie i mnie przytuliła.
- A teraz chodź idziemy na dół bo twój chłopak pewnie się już nieźle podenerwował.
Razem z Alice zeszłyśmy na dół. Wszyscy siedzieli na kanapie i oglądali jakiś film. Dołączyliśmy do nich, ja usiadłam obok Harrego a ona na kolanach Nialla.
- Już wszystko dobrze kochanie ?- zapytał z troską.
- Tak , wszystko wpożądku - odparła z uśmiechem i go namiętnie pocałowała.
Resztę wieczoru  spędziliśmy na kanapie oglądając telewizję i grając w butelkę. Na początku świetnie mi się rozmawiało z Harrym ale potem powoli zaczęłam się z nim kłócić. No ale cuż, nie z każdym mogę się zaprzyjaźnić. Gdy chłopcy poszli, zmęczone położyłyśmy się spać. Myślę, że mój pobyt w ich domu będzie naprawdę owocny.

No i jest kolejny rozdział i zapraszam do komentowania.
:)

                                 

niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 13

perspektywa Sophie

Nie mogę się doczekać kiedy wprowadzi się do nas Emily. Była naszą przyjaciółką za czasów liceum. Pewnie się bardzo zmieniła. Dziś chciałam spędzić dzień z Zaynem, bo wczoraj nawet się do niego nie odezwałam, byłam z Alice. Wzięłam mojego i'Phona i napisałam sms'a do chłopaka.
- Hej. Trochę cię wczoraj zaniedbałam. Ty też nie pisałeś, ale nie jesteś obrażony co? :*- wysłałam wiadomość, po chwili Zayn odpisał
- No będziesz mi to musiała jakoś wynagrodzić. Zaraz przyjeżdżam. ;*
Niech mu będzie, poświęce mu dzisiejszy dzień, w końcu jest moim chłopakiem.
- Słuchaj nie obrażaj się, ale zaraz Zayn przyjedzie i gdzieś pojedziemy. Będziesz miała zajęcie przez ten czas? - podeszłam do przyjaciółki, która właśnie jadła śniadanie.
- Spoko, może wybiorę się na zakupy, bo mamy pustą lodówke przez pewnego głodomora.
- To jedź razem z nim- podsunełam propozycję
- Dobry pomysł, zaraz po niego zadzwonie.- uśmiechnęła się Alice- O popatrz twój królewicz już podjechał- pokazała na okno.
- To ja się zbieram, miłego dnia.- ucałowałam Alice i ruszyłam do drzwi
- I nawzajem- krzyknęła dziewczyna gdy już wychodziłam. Wsiadłam do samochodu chłopaka i dałam mu całusa w policzek.
- No witaj, piękna.- uśmiechnął się chłopak
- Cześć, przystojniaku.- poczochrałam mu włosy.
- Porywam cię dzisiaj, wczoraj nie miałaś dla mnie czasu.- posmutniał
- Oj no przepraszam, ale wczoraj byłam z Alice, ona też jest dla mnie ważna. - oparłam swoją głowę na jego ramieniu
- Dobra, wybaczam. - pocałował mnie w czoło- Jedziemy.- ruszyliśmy w drogę, po 10 min. znaleźliśmy się pod kinem.
- Jak ja dawno w kinie nie byłam, nigdy nie miałam czasu na takie rzeczy.- uśmiechnęłam się
- No widzisz, komedia czy horror? - zapytał zabawnie poruszając brwiami
- Sądze, że wolisz horrory, to jak chcesz.- powiedziałam wzdychając
- Ej, nie bój się, masz mnie.- objął mnie chłopak i poszliśmy w strone sali kinowej, odziwo nikogo nie było.
- Zayn, czy to nie dziwne, że nikogo tu nie ma?- spytałam podejrzliwie
- No wiesz, przynajmniej nikt nie będzie nam przeszkadzał.
Usiadłam na miejscu, a chłopak poszedł po popcorn. Wrócił w samą porę, bo film się akurat zaczął.
Oglądaliśmy chwile, aż w końcu akcja zaczęła się rozwijać. Ścisnęłam jego ręke mocniej. Miałam przerażenie w oczach. Zayn objął mnie swoim ramieniem, a ja tylko bardziej się w niego wtuliłam. Chłopak lekko się zaśmiał.
- Ładnie tak się ze mnie śmiać?- rzuciłam go popcornem
- No nie, czy ty rzuciłaś tym we mnie?  - spytał spoglądając pod koszulkę gdzie wleciał mu kawałek popcornu.
- Nie to ten gość z filmu.- powiedziałam z sarkazmem
- Pożałujesz tego.- wyjął popcorn z pod koszulki i zaczął mnie gilgotać
- Dobra przestań! To ty się zacząłeś. - krzyknęłam ze śmiechu
- To daj buziaka.- pokazał na policzek
- Chyba śnisz, Malik. Mam dać ci buziaka za to, że się ze mnie śmiałeś? - udałam obrażoną
- No to ja ci dam w przeprosinach.
- Nie, wypchaj się buziakiem.- odsunełam się
- No, przepraszam.- zrobił maślane oczka
- Dobra, niech ci będzie, nie umiem się na ciebie długo gniewać.- położyłam swoją dłoń na jego.
On dał mi tylko całusa w policzek i przytulił do siebie. Reszta filmu szybko zleciała.
- To może teraz pójdziemy do Strarbucks'a?- spytał Zayn gdy szliśmy za ręke do samochodu
- Pewnie, uwielbiam ich kawe.- uśmiechnęłam się do chłopaka
Po 5 minutach byliśmy już w Starbucksie i piliśmy nasze kawy.
- Wiesz, musze ci coś powiedzieć...- powiedział niepewnie chłopak
- O co chodzi?
- Wiesz, będziemy musieli niedługo wyjechać, mamy już zaplanowaną trasę na nowy album- trzymał mnie za ręke.
- Ale kiedy?- spytałam cicho
- W przyszłym miesiącu.- powiedział jeszcze bardziej zaciskając ręke
- Ja musze iść. Cześć- rzuciłam i wyszłam z kawiarni, skierowałam się do najbliższego parku, ale ponieważ zaczynało się ściemniać, nie było tam dłużo ludzi, może to i lepiej. Nagle usłyszałam szmery, ktoś za mną szedł.Zaczynałam się bać, szybko wyciągnęłam i'Phona, bo chciałam zadzwonić po Zayna, ale ktoś przytulił mnie od tyłu. Zaczełam się szarpać.
- Hej, mała, to ja - powiedział do ucha
- Możesz mnie więcej tak nie straszyć?  - krzyknęłam na niego
- Przepraszam, ja tylko pobiegłem za tobą, bo nie wiem co się stało.- powiedział chwytając moje obie dłonie w ręce.
- Wyjeżdżasz na długo i nie wiesz co się stało?!- krzyknęłam, a w oczach zaczęły pojawiać się łzy- A co będzie z nami przez ten czas? Ja cię kocham Zayn.- wydusiłam i mocno przytuliłam się do chłopaka
- Ja też cię kocham.
Nagle do Zayna przyszedł sms. Chłopak wyciągnął swojego i'Phona i odczytał wiadomość. Oczy wyraźnie mu zaiskrzyły.
- Co jest? - spytałam zdziwiona
- Właśnie dowiedziałem się od naszego menagera, że możesz z nami jechać.- powiedział uszczęśliwiony chłopak
- Ale jak to? Naprawdę?- spytałam chłopaka na co on tylko twierdząco pokręcił głową- Ale ja nie wiem czy będe mogła, wiesz praca..
- Tym się nie przejmuj, tak pomyślałem, że mogłabyś być naszą stylistką na trasie. Co ty na to?
- Jasne, w sumie czemu nie? A co z Alice? Ja jej tak nie zostawie.
- Ona może jechać z nami, jak będzie chciała.
- Mówiłam ci już, że cię kocham? - oznajmiłam i podeszłam do chłopaka bliżej
- Nie przypominam sobie- zażartował chłopak
- Kocham cię- powiedziałam i złożyłam na jego ustach pocałunek. Trwaliśmy w nim długo, aż zabrakło nam powietrza. Zayn potrafi być taki czuły, a zarazem namiętny.
- Ja cię też.- chwycił poją twarz w dłonie i patrzył mi głeboko w oczy.
- Wracajmy już- chwyciłam chłopaka w dłoń i ruszyliśmy w stronę samochodu- Muszę ci coś powiedzieć.- zaczełam temat
- Co?- zaciekawił się
- W piątek przyjeżdża do nas przyjaciółka z lieceum i jej brat.- uśmiechnęłam się- Emily zamieszka u nas na jakiś czas.
- A ten kolega?- zapytał podejrzliwie
- James raczej nie.- stwierdziłam, bo tego nie spytałam się Emily gdy gadałyśmy przez telefon- Pamiętam te nasze wypady z Jamesem i Emily, było po prostu bosko.
- Do czegoś doszło?- spytał zszokowany
- No coś ty głuptasie- szturchnęłam go w ramię. Akurat dojechaliśmy pod mój dom.
- To pa, kotku.- cmoknełam go w usta
- Do jutra, mam nadzieje- spojrzał znacząco.
- Ja też ją mam- uśmiechnęłam się i weszłam do domu. Poszłam pod prysznic i szybko ruszyłam w stronę łóżka. Strasznie chciało mi się spać. Myślałam jeszcze chwile o tym, że mam wyjechać z chłopakami w trasę, sama nie wiem czy się zgodzi. To będzie świetna przygoda. Po chwili zaczęły zamykać mi się powieki i zasnęłam.

Jest kolejny rozdział. Zapraszam do komentowania! Niedługo pojawi się kolejny :)

czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 12




perspektywa Alice 

Kilka dni później...
Siedziałam razem z Sophie na kanapie i oglądałyśmy zdjęcia z liceum. Wspominałyśmy jak to całą paczką chodziłyśmy na wagary, jak po lekcjach jeździliśmy nad jezioro i imprezowaliśmy do białego rana. To były piękne czasy. No ale niestety po liceum ja i Sophie zaczęłyśmy zajmować się karierą a naszych kumpli zaniedbywałyśmy. Przez to kontakt z nimi został urwany i do dziś nie wiemy co się z nimi dzieje. Siedziałyśmy tak z albumem w ręce już dobre dwie godziny popijając wino. Postanowiłyśmy że dzisiaj będzie tylko nasz dzień bez chłopaków. Już dawno nie spędzałyśmy dnia sam na sam. Nie musiałyśmy brać urlopu , ponieważ jakaś piosenkarka odwołała zdjęcia więc byłyśmy wolne.
- A pamiętasz jak zrobiliśmy ognisko i James był tak zmęczony, że gdy siedział na drzewie to zasnął?? hahaha prze komiczny widok- roześmiała się przyjaciółka pokazując zdjęcie śpiącego chłopaka.
-hahaha no jak mogła bym zapomnieć. I gdyby  nie Billy to spadł by.
- Tęsknie za tamtymi chwilami- zasmuciła się Sophie.
- No ja też. No ale teraz możemy robić to z chłopakami.
- No ale to nie to samo.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek mojego telefonu. Szybko zgarnęłam go ze stolika na kawę i zerknęłam na wyświetlacz.
- Sophie nigdy nie zgadniesz kto dzwoni. To Emily- dziewczyna spojrzała na mnie wielkimi oczami.
- To na co jeszcze czekasz. Odbierz.
Posłuchałam przyjaciółki i natychmiast nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po chwili usłyszałam w słuchawce melodyjny głos dziewczyny.
- Hej Alice.
- Hej Emily. Jak ja dawno cię nie słyszałam.
-No ja za tobą strasznie tęskniłam. No ale dobra pogadamy innym razem. Mam do ciebie małą sprawę.
- Dobrze, o co chodzi ??
- Ty mieszkasz razem z Sophie prawda?
- No tak a co?-  już powoli mnie denerwowało to że dziewczyna tak zwleka i nie przejdzie od razu do setna sprawy.
- No bo chodzi o to, że po tym jak kontakt z wami się urwał to ja i James przeprowadziliśmy się do Stratford. Oboje dostaliśmy tam prace.
- No to chyba dobrze prawda?
- W sumie tak ale nie spodobało nam się tam wogóle. Z trudem spędziliśmy tam cały rok. Dlatego znów postanowiliśmy wprowadzić się do Londynu.
- To świetnie, znowu będziemy mogli być w kontakcie.
- Tak tylko, że przed wyjazdem oboje sprzedaliśmy swoje domy na zakup wspólnego w Stratford. No  i teraz musimy go sprzedać. Tylko to może trochę potrwać. A my musimy zamieszkać w Londynie już weekend bo znaleźliśmy tu prace. No i James zatrzyma się u kolegi ale ja nie mam gdzie. Czy mogła bym na jakiś czas zamieszkać u was? - ostatnie zdanie dziewczyna powiedziała z lekkim zdenerwowaniem.
- Gdyby to tylko odemnie zależało to oczywiście, że tak ale to dom również Sophie więc jej też musisz się zapytać dam ci ją teraz do telefonu .
- Jasne, dzięki- po jej słowach podałam telefon mojej przyjaciółce. No oczywiście, że nie obyło się bez gadki typu : '' co tam u ciebie? " i " co porabiałaś przez te dwa lata?" albo "poznałaś kogoś? ". Gdy nareszcie doszły do setna sprawy, przestałam się wsłuchiwać w ich rozmowę. Wyobrażałam sobie jak będzie wyglądać nasze życie po przeprowadzce do nas Emily. Byłam na 100 % przekonana że Sophie zgodzi się jej u nas zamieszkać. Po za tym nie było w tym problemu, ponieważ miałyśmy duży dom i dwie sypialnie wolne. Bez problemu za tem mogłyśmy oddać jedną dziewczynie. Z zamyślania wyrwał mnie pisk Sophie, która zaczeła skakać po kanapie.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. Będzie jak za dawnych czasów- mówiła z wielkim entuzjazmem do telefonu. Następnie trochę się uspokoiła i usiadła na kanapie wsłuchując się w słowa Emily.
- A kiedy się do nas wprowadzisz ?- zapytała z wielkim bananem na twarzy. Ja też byłam strasznie ciekawa co powie, więc próbowałam wysłyszeć coś z jej odpowiedzi ale moja nad pobudliwa przyjaciółka tak się wierciła, że nic nie usłyszałam.
- To świetnie. Jak by co to dzwoń. papa- rozłączyła się i oddała mi telefon.
- No to kiedy u nas zamieszka?- zapytałam z ogromną ciekawością.
- W piątek rano. Już się nie mogę doczekać. Będzie super. A przy okazji odnowimy też kontakt z Jamesem.
James to starszy o rok brat Emily. Są naprawdę zżyci ze sobą. Nigdy nie widziałam tak zgranego rodzeństwa. Razem należeli do naszej paczki w liceum. Jak już wcześniej mówiłam kontakt się z nimi urwał. Jednak trochę się martwię. James przez całe liceum był we mnie zakochany. Wiem to, bo pod koniec roku powiedział mi to. Ja jednak nic do niego nie czułam i musiałam mu to powiedzieć. Przez to chłopakowi było wstyd, o czym poinformowała mnie Emily. Za każdym razem gdy wszyscy gdzieś wychodziliśmy to James albo za mną nie rozmawiał albo w cale nie przychodził. Dlatego atmosfera była napięta i mimo, że udawałam wesołą i rozpromienioną, w środku bardzo mnie bolało jego zachowanie. Przed tem był mi bliski i traktowałam go jako jednego z moich najlepszych przyjaciół. Po jego wyznaniu przestał się do mnie odzywać. Nie powiem , do dziś gdzieś tam w środku brakuje mi jego i chciała bym aby był jak dawniej. Może ich przeprowadzka tutaj wszystko zmieni?? Może James zapomniał i znów będziemy się przyjaźnić ?? Naprawdę bym tego chciała.
Resztę wieczoru spędziłyśmy z Sophie na oglądaniu filmów. Zrobiłyśmy sobie maraton filmowy.  No niestety w połowie filmu film mi się urwał i zasnęłam. Później w nocy obudziłam się na kanapie przykryta kocem. Pewnie Sophie mnie przykryła. Niezastanawiając się dłużej położyłam głowę na poduszkę i zasnęłam.

a o to nowi bohaterowie:

 

Emily Thomas
wzrost: 168 cm
waga: 56 kg
kolor oczu: brązowy
kolor włosów: aktualnie brązowy
miejsce urodzenia: Londyn, Wielka Brytania
matka: Diana Thomas, architekt wnętrz
ojciec: Mat Thomas, właściciel restauracji w Londynie
data urodzenia: 17 marca 1993
wiek: 19 lat
znaki szczególne: szeroki uśmiech, duże oczy
Emily jest żywą i energiczną osobą. Jednak ma trudny charakter. Ciężko jest się z nią zaprzyjaźnić. Jest lekko zadziorna. W Londynie zacznie pracować jako fryzjerka w salonie fryzjerskim Madame Style. Razem z Alice i Sophie chodziła do liceum. Ona i jaj brat wywrócą życie dziewczyn do góry nogami.
           



Douglas Booth Douglas Booth at the Burberry Prorsum S/S 2011 catwalk show at Chelsea College of Art and Design during London Fashion Week. The quintessential British brand's Creative Director Christopher Bailey MBE debuts his designs.
James Thomas
wzrost:176cm
waga: 63 kg
kolor oczu: niebieski
kolor włosów : brązowy
miejsce urodzenia: Londyn, Wielka Brytania
matka: Diana Thomas, architekt wnętrz
ojciec:Mat Thomas,właściciel restauracji w Londynie
data urodzenia: 15 luty 1992
wiek: 20 lat
znaki szczególne: włosy przeczesane na bok, duże oczy
James jest najczęściej wesołą i odważną osobą. Trudno zdobyć jego zaufanie. W liceum razem z Emily, Sophie i Alice należał do szkolnej elity. W Londynie zacznie prace jako nauczyciel gry na gitarze.  


No i jest kolejny rozdział zapraszam do komentowania bo jest to dla mnie ważne. Możecie zadawać też pytania na które z chęcią od powiem :)