z perspektywy Emily.
Jechałam z Jamesem samochodem do Londynu. Nikt z nas nie przerywał ciszy, która toważyszy nam od wyruszenia w drogę. Nie mogę się doczekać mieszkania z dziewczynami. Miło z ich strony, że pozwoliły mi się wprowadzić. Bardzo się za nimi stęskniłam. Specjalnie wzięły dzisiaj wolne aby mi pomóc. No ale martwię się trochę o mojego brata. Po ostatniej rozmowie z nim wiem, że nie pożucił uczuć do Alice. Nie wiem jak zareaguje na wiadomość o jej chłopaku. Dowiedziałam się o nim wczoraj ale już wiem , że on i James nie przypadną sobie do gustu. No a dzisiaj braciszek odwozi mnie więc z pewnością się spotkają. Z zamyślenia wyrwało mnie chrząknięcie Jamsa.
- Emily a ty może wiesz czy Alice ma kogoś?- powiedział a ja z lekkim przerażeniem spojrzałam na niego. Tego pytania się najbardziej obawiałam .
- No z tego co wiem to....- zawahałam się.
- Powiedz mi prawdę i nie przeciągaj.
- Ma, od kilku tygodni spotyka się z Niallem. Nie znasz go i ja też- wyżuciłam z siebie. Ale zaraz pożałowałam, ponieważ iskierka nadziei, która dotychczas gościła na jego twarzy znikła.
- Aha, szkoda - odparł pacząc w dół ale zaraz znów zaczął patrzeć na drogę.
- No nie martw się, znajdziesz tak samo ładną i fajną dziewczynę jak ona. A teraz się skup na drodze bo powinieneś już skręcić- postanowiłam zakończyć temat bo wiem, że jest to dla niego trudne.
Ale wiem, że James nie podda się i będzie robić wszystko, żeby do niego wróciła.
Właśnie w tej chwili skręciliśmy na ulicę gdzie mieszka Alice i Sophie.
Wypatrywałam niebieskiego domu z numerem 15. Gdy wreszcie znaleźliśmy ten dom zatkało mnie. Dziewczny muszą nieźle zarabiać jeżeli stać je na takie cudo. Zaparkowaliśmy, a ja chciałam odrazu wybiec ale drzwi były zamknięte. Spojrzałam na Jamsa a on siedział z rękami na kierownicy i patrzył przed siebie.
- ej James, chodź idziemy.
- mm.. co??- zapytał bo jak widać wyrwałam go z zamyślenia.
- otwórz drzwi, wysiadamy.
Na te słowa otworzył i szybko wysiadłam. Od razu skierowałam się do drzwi a mój brat powoli wlukł się za mną. Zadzwoniłam i po 5 sekundach w drzwiach pojawiła się Alice. Ubrana była w żółtą koszulę, jeansowe shorty i niebieskie vansy. Włosy miała upięte w koczek a na to nałożone okulary przeciwsłoneczne.
- Emily jak dobrze cię widzieć , jak ja się za tobą stęskniłam- powiedziała i żuciły mi się na szyję. Za nią od razu pojawiła się Sophie.
- Ale ty wypiękniała , chodź tu do mnie - i żóciła mi się na szyję.Gdy obie się odemnie odkleiły , to samo zrobiły z Jamsem.
- Cześc , miło cię widzieć. Za tobą tez się stęskniłam - przywitała się z nim Alice. Przytuliła go a on odwzajemnił uścisk. Sophie zrobiła to samo i weszliśmy do środka . Na kanapie siedziało 5 chłopaków i gdy nas zobaczyli odrazu wstali. Dziewczyny do nich podbiegły.
- James, Emily to jest Louis, Zayn, Niall, Harry i Liam, chłopacy to jest Emily i James. - przedstawiła nas Sophie , która ubrana była w jeansowe shorty, niebieską bluzkę na ramiączkach. Na nogach miała granatowe conversy, na ręce niebieską branzoletkę a na głowie błękitnego fullcapa.
- Hej.
- Cześć - powiedziałam razem z Jamesem, ale on powiedział to tak jakoś bez wyrazu.
- No chłopaki idziemy pomóc Emily się rozpakować- wydała polecenie Alice a chłopaki poszli do drzwi ubierając buty. Niall podszedł do mojej przyjaciółki i pocałował ją namiętnie. Spojrzałam na brata i widziałam nutkę rozczarowania na jego twarzy.
- Kochanie, tylko spokojnie , nie musisz krzyczeć. Przyszyłem ci tu pomóc więc nie musisz mnie zaganiać bo robię to z przyjemnością- powiedział Niall do Alice a ona chyba utonęła w jego ramionach bo tylko się uśmiechnęła i go pocałowała.
- Nikt mnie jeszcze tak przyjemnie nie uciszył - odparła i pociągneła go w stronę drzwi. Podążyłam za nimi i wyszłam do samochodu . Reszta już tam stała i wyciągała pudła z bagażnika. Niall podbiegł i wziął dwie walizki z mojimi ubraniami. Wszyscy razem weszliśmy do domu i zaczeliśmy wchodzić po schodach. Gdy razem byliśmy w mojej nowej sypialni znowu mnie zatkało. Jest przepiękna. Ma biało, zielone ściany. Na ciemno brązowych panelach stoi dwuosobowe łóżko a obok niego mała szawka nocna. Obok okna stoi brązowo kremowa szafa a na przeciwko łóżka tego samego koloru szuflady. Weszłam na samym końcu do sypialni. Chłopacy odłożyli pudła i walizki na podłogę a potem pozwolili mi spokojnie obejrzeć mój nowy pokój.
- No i jak ci się podoba?- zapytała Alice , chociaż doskonale wiedziała że jestem zachwycona.
- Jest niesamowita. Dziękuję - przytuliłam moje współlokatorki.
- No dobra idziemy coś zjeść - zaproponował Niall i wszyscy się zgodzili. Gdy byliśmy juz w kuchni Sophie zaczęła robić pizze. Pomagał jej przy tym Zayn. Z tego co wiem to są razem. Ale nie trzeba mieć dedukcji by to zauważyć. Usiedliśmy w kuchni przy stole. Reszta zaczęła o czym zawzięcie dyskutować, ale ja nie zwracałam na to uwagi. Widziałam jak James cierpi patrząc na obściskujących się Nialla i Alice. Wiedziałam że zaraz nie wytrzyma i wyjdzie. No i się nie myliłam.
- Wiecie co, ja też muszę się rozpakować w nowym mieszkaniu , więc chyba pojadę już.- zdeklarował nam mój brat. Widziałam że Alice nie uwieżyła w jego słowa. Ona jedyna oprócz mnie znała go najlepiej.
- No James, zostań. Tak dawno cię nie widziałyśmy. Stęskniłyśmy się za tobą- próbowała go zatrzymać Alice.
- No jak widać ty nie tęskniłaś - wycisnął przez zęby i wyszedł. Wszyscy zdezorientowani patrzyli na siebie a moja przyjaciółka aż kipiała złością. Wiem że zaraz wybuchnie. No i znowu miałam rację. Poszła za nim na korytarz , który wychodził z kuchni. I mimo że chcieli porozmawiać na osobności to tak krzyczeli, że wszystko słyszeliśmy.
- Co ty wyprawiasz? Myślałam że będzie tak jak dawniej. Co cię ugryzło ? - zaatakowała go Alice.
- Ja ? To ty się kleisz do tego Nialla i nic cię nie obchodzi co czuję.
- No bardzo cię przepraszam, że tulę się do mojego chłopaka, no bo to przecież takie dziwne - odparła z ironią.
- Słuchaj , jeżeli myślisz, że już nic do ciebie nie czuję to się mylisz. Ale no to jak widać cię nie interesuje.
- Już ci w liceum wytłumaczyłam że nic do ciebie nie czuję. No ale ty się uparłeś i nie możesz przyjąć tego do świadomości. Zrozum to wreszcie.
- A ja myślałem , że się zmieniłaś i nie jesteś taka ...
- No jaka ??
- No taka, że wszystko się musi kręcić wokół ciebie. Nie jesteś pępkiem świata.
- Haha no proszę, mówi to ktoś, którego ego jest tak wielkie że obraża się na dziewczynę bo ona nic do niego nie czuję i nie jest w stanie przyjąć tego do świadomości.
- Jeżeli myślałaś, że będzie jak dawniej to się pomyliłaś.
- Najwidoczniej. Mógł byś mieć chociaż trochę przyzwoitości i spróbować aby było tak jak kiedyś. No ale oczywiście jeżeli nie jest tak jak po twojej myśli to już nie da się nic zrobić.
- Wiesz, nie mogę tego słuchać.
- To nie słuchaj. - Wrzasnęła Alice. James spojrzał na nią gniewnie i wyszedł trzaskając drzwiami. A ona pobiegła do swojego pokoju tak samo jak on trzaskając drzwiami.
W osłupieniu patrzeliśmy na siebie i nikt z nas nie wiedział co powiedzieć. W spokoju patrzyliśmy jak Zayn i Sophie kończą przygotowywanie posiłku. Każdy z nas próbował odnaleźć się w nowej sytuacji.
- Pójdę do niej- zaproponowałam i zaraz biegłam po schodach. Zapukałam lekko i czekałam na odpowiedź .
- Idź sobie Emily -usłyszałam ciche jęknięcie.
- Skąd wiedziałaś, że to ja
- Bo zawsze ty w takich momentach przychodziłaś mnie pocieszyć.
- No wpuść mnie.
- Wchodź już.- na te słowa weszłam i zobaczyłam Alice leżącą na łóżku w głowie w poduszkach.
Usiadłam na krawędzi i zastanowiałam się co powiedzieć.
- No już się nie martw, on zawsze był wybuchowy.
- No ale ty nic nie rozumiesz. Myślałam, że będzie tak jak dawniej. Że będziemy przyjaciółmi. Ale on dał mi do zrozumienia, że już nigdy nie będzie tak jak dawniej.
- Rozumiem , tylko ty nie możesz się tym zadręczać. Przeżyłas to raz no to drugi też dasz radę. Masz teraz nas i będziemy cię wspierać. A po za tym James jakochłonie to cię przeprosi. Jestem pewna. - po długim namyślę wypowiedziaałam te słowa, chociaż sama nie do końca w to wierzyłam.
- Napewno?
- Na 100%. A jeżeli nie to ja mu już przemowie do rozsądku.
- Dzięki - powiedziała z uznaniem w głosie i mnie przytuliła.
- A teraz chodź idziemy na dół bo twój chłopak pewnie się już nieźle podenerwował.
Razem z Alice zeszłyśmy na dół. Wszyscy siedzieli na kanapie i oglądali jakiś film. Dołączyliśmy do nich, ja usiadłam obok Harrego a ona na kolanach Nialla.
- Już wszystko dobrze kochanie ?- zapytał z troską.
- Tak , wszystko wpożądku - odparła z uśmiechem i go namiętnie pocałowała.
Resztę wieczoru spędziliśmy na kanapie oglądając telewizję i grając w butelkę. Na początku świetnie mi się rozmawiało z Harrym ale potem powoli zaczęłam się z nim kłócić. No ale cuż, nie z każdym mogę się zaprzyjaźnić. Gdy chłopcy poszli, zmęczone położyłyśmy się spać. Myślę, że mój pobyt w ich domu będzie naprawdę owocny.
No i jest kolejny rozdział i zapraszam do komentowania.
:)
czwartek, 22 listopada 2012
niedziela, 11 listopada 2012
Rozdział 13
perspektywa Sophie
Nie mogę się doczekać kiedy wprowadzi się do nas Emily. Była naszą przyjaciółką za czasów liceum. Pewnie się bardzo zmieniła. Dziś chciałam spędzić dzień z Zaynem, bo wczoraj nawet się do niego nie odezwałam, byłam z Alice. Wzięłam mojego i'Phona i napisałam sms'a do chłopaka.
- Hej. Trochę cię wczoraj zaniedbałam. Ty też nie pisałeś, ale nie jesteś obrażony co? :*- wysłałam wiadomość, po chwili Zayn odpisał
- No będziesz mi to musiała jakoś wynagrodzić. Zaraz przyjeżdżam. ;*
Niech mu będzie, poświęce mu dzisiejszy dzień, w końcu jest moim chłopakiem.
- Słuchaj nie obrażaj się, ale zaraz Zayn przyjedzie i gdzieś pojedziemy. Będziesz miała zajęcie przez ten czas? - podeszłam do przyjaciółki, która właśnie jadła śniadanie.
- Spoko, może wybiorę się na zakupy, bo mamy pustą lodówke przez pewnego głodomora.
- To jedź razem z nim- podsunełam propozycję
- Dobry pomysł, zaraz po niego zadzwonie.- uśmiechnęła się Alice- O popatrz twój królewicz już podjechał- pokazała na okno.
- To ja się zbieram, miłego dnia.- ucałowałam Alice i ruszyłam do drzwi
- I nawzajem- krzyknęła dziewczyna gdy już wychodziłam. Wsiadłam do samochodu chłopaka i dałam mu całusa w policzek.
- No witaj, piękna.- uśmiechnął się chłopak
- Cześć, przystojniaku.- poczochrałam mu włosy.
- Porywam cię dzisiaj, wczoraj nie miałaś dla mnie czasu.- posmutniał
- Oj no przepraszam, ale wczoraj byłam z Alice, ona też jest dla mnie ważna. - oparłam swoją głowę na jego ramieniu
- Dobra, wybaczam. - pocałował mnie w czoło- Jedziemy.- ruszyliśmy w drogę, po 10 min. znaleźliśmy się pod kinem.
- Jak ja dawno w kinie nie byłam, nigdy nie miałam czasu na takie rzeczy.- uśmiechnęłam się
- No widzisz, komedia czy horror? - zapytał zabawnie poruszając brwiami
- Sądze, że wolisz horrory, to jak chcesz.- powiedziałam wzdychając
- Ej, nie bój się, masz mnie.- objął mnie chłopak i poszliśmy w strone sali kinowej, odziwo nikogo nie było.
- Zayn, czy to nie dziwne, że nikogo tu nie ma?- spytałam podejrzliwie
- No wiesz, przynajmniej nikt nie będzie nam przeszkadzał.
Usiadłam na miejscu, a chłopak poszedł po popcorn. Wrócił w samą porę, bo film się akurat zaczął.
Oglądaliśmy chwile, aż w końcu akcja zaczęła się rozwijać. Ścisnęłam jego ręke mocniej. Miałam przerażenie w oczach. Zayn objął mnie swoim ramieniem, a ja tylko bardziej się w niego wtuliłam. Chłopak lekko się zaśmiał.
- Ładnie tak się ze mnie śmiać?- rzuciłam go popcornem
- No nie, czy ty rzuciłaś tym we mnie? - spytał spoglądając pod koszulkę gdzie wleciał mu kawałek popcornu.
- Nie to ten gość z filmu.- powiedziałam z sarkazmem
- Pożałujesz tego.- wyjął popcorn z pod koszulki i zaczął mnie gilgotać
- Dobra przestań! To ty się zacząłeś. - krzyknęłam ze śmiechu
- To daj buziaka.- pokazał na policzek
- Chyba śnisz, Malik. Mam dać ci buziaka za to, że się ze mnie śmiałeś? - udałam obrażoną
- No to ja ci dam w przeprosinach.
- Nie, wypchaj się buziakiem.- odsunełam się
- No, przepraszam.- zrobił maślane oczka
- Dobra, niech ci będzie, nie umiem się na ciebie długo gniewać.- położyłam swoją dłoń na jego.
On dał mi tylko całusa w policzek i przytulił do siebie. Reszta filmu szybko zleciała.
- To może teraz pójdziemy do Strarbucks'a?- spytał Zayn gdy szliśmy za ręke do samochodu
- Pewnie, uwielbiam ich kawe.- uśmiechnęłam się do chłopaka
Po 5 minutach byliśmy już w Starbucksie i piliśmy nasze kawy.
- Wiesz, musze ci coś powiedzieć...- powiedział niepewnie chłopak
- O co chodzi?
- Wiesz, będziemy musieli niedługo wyjechać, mamy już zaplanowaną trasę na nowy album- trzymał mnie za ręke.
- Ale kiedy?- spytałam cicho
- W przyszłym miesiącu.- powiedział jeszcze bardziej zaciskając ręke
- Ja musze iść. Cześć- rzuciłam i wyszłam z kawiarni, skierowałam się do najbliższego parku, ale ponieważ zaczynało się ściemniać, nie było tam dłużo ludzi, może to i lepiej. Nagle usłyszałam szmery, ktoś za mną szedł.Zaczynałam się bać, szybko wyciągnęłam i'Phona, bo chciałam zadzwonić po Zayna, ale ktoś przytulił mnie od tyłu. Zaczełam się szarpać.
- Hej, mała, to ja - powiedział do ucha
- Możesz mnie więcej tak nie straszyć? - krzyknęłam na niego
- Przepraszam, ja tylko pobiegłem za tobą, bo nie wiem co się stało.- powiedział chwytając moje obie dłonie w ręce.
- Wyjeżdżasz na długo i nie wiesz co się stało?!- krzyknęłam, a w oczach zaczęły pojawiać się łzy- A co będzie z nami przez ten czas? Ja cię kocham Zayn.- wydusiłam i mocno przytuliłam się do chłopaka
- Ja też cię kocham.
Nagle do Zayna przyszedł sms. Chłopak wyciągnął swojego i'Phona i odczytał wiadomość. Oczy wyraźnie mu zaiskrzyły.
- Co jest? - spytałam zdziwiona
- Właśnie dowiedziałem się od naszego menagera, że możesz z nami jechać.- powiedział uszczęśliwiony chłopak
- Ale jak to? Naprawdę?- spytałam chłopaka na co on tylko twierdząco pokręcił głową- Ale ja nie wiem czy będe mogła, wiesz praca..
- Tym się nie przejmuj, tak pomyślałem, że mogłabyś być naszą stylistką na trasie. Co ty na to?
- Jasne, w sumie czemu nie? A co z Alice? Ja jej tak nie zostawie.
- Ona może jechać z nami, jak będzie chciała.
- Mówiłam ci już, że cię kocham? - oznajmiłam i podeszłam do chłopaka bliżej
- Nie przypominam sobie- zażartował chłopak
- Kocham cię- powiedziałam i złożyłam na jego ustach pocałunek. Trwaliśmy w nim długo, aż zabrakło nam powietrza. Zayn potrafi być taki czuły, a zarazem namiętny.
- Ja cię też.- chwycił poją twarz w dłonie i patrzył mi głeboko w oczy.
- Wracajmy już- chwyciłam chłopaka w dłoń i ruszyliśmy w stronę samochodu- Muszę ci coś powiedzieć.- zaczełam temat
- Co?- zaciekawił się
- W piątek przyjeżdża do nas przyjaciółka z lieceum i jej brat.- uśmiechnęłam się- Emily zamieszka u nas na jakiś czas.
- A ten kolega?- zapytał podejrzliwie
- James raczej nie.- stwierdziłam, bo tego nie spytałam się Emily gdy gadałyśmy przez telefon- Pamiętam te nasze wypady z Jamesem i Emily, było po prostu bosko.
- Do czegoś doszło?- spytał zszokowany
- No coś ty głuptasie- szturchnęłam go w ramię. Akurat dojechaliśmy pod mój dom.
- To pa, kotku.- cmoknełam go w usta
- Do jutra, mam nadzieje- spojrzał znacząco.
- Ja też ją mam- uśmiechnęłam się i weszłam do domu. Poszłam pod prysznic i szybko ruszyłam w stronę łóżka. Strasznie chciało mi się spać. Myślałam jeszcze chwile o tym, że mam wyjechać z chłopakami w trasę, sama nie wiem czy się zgodzi. To będzie świetna przygoda. Po chwili zaczęły zamykać mi się powieki i zasnęłam.
Jest kolejny rozdział. Zapraszam do komentowania! Niedługo pojawi się kolejny :)
Nie mogę się doczekać kiedy wprowadzi się do nas Emily. Była naszą przyjaciółką za czasów liceum. Pewnie się bardzo zmieniła. Dziś chciałam spędzić dzień z Zaynem, bo wczoraj nawet się do niego nie odezwałam, byłam z Alice. Wzięłam mojego i'Phona i napisałam sms'a do chłopaka.
- Hej. Trochę cię wczoraj zaniedbałam. Ty też nie pisałeś, ale nie jesteś obrażony co? :*- wysłałam wiadomość, po chwili Zayn odpisał
- No będziesz mi to musiała jakoś wynagrodzić. Zaraz przyjeżdżam. ;*
Niech mu będzie, poświęce mu dzisiejszy dzień, w końcu jest moim chłopakiem.
- Słuchaj nie obrażaj się, ale zaraz Zayn przyjedzie i gdzieś pojedziemy. Będziesz miała zajęcie przez ten czas? - podeszłam do przyjaciółki, która właśnie jadła śniadanie.
- Spoko, może wybiorę się na zakupy, bo mamy pustą lodówke przez pewnego głodomora.
- To jedź razem z nim- podsunełam propozycję
- Dobry pomysł, zaraz po niego zadzwonie.- uśmiechnęła się Alice- O popatrz twój królewicz już podjechał- pokazała na okno.
- To ja się zbieram, miłego dnia.- ucałowałam Alice i ruszyłam do drzwi
- I nawzajem- krzyknęła dziewczyna gdy już wychodziłam. Wsiadłam do samochodu chłopaka i dałam mu całusa w policzek.
- No witaj, piękna.- uśmiechnął się chłopak
- Cześć, przystojniaku.- poczochrałam mu włosy.
- Porywam cię dzisiaj, wczoraj nie miałaś dla mnie czasu.- posmutniał
- Oj no przepraszam, ale wczoraj byłam z Alice, ona też jest dla mnie ważna. - oparłam swoją głowę na jego ramieniu
- Dobra, wybaczam. - pocałował mnie w czoło- Jedziemy.- ruszyliśmy w drogę, po 10 min. znaleźliśmy się pod kinem.
- Jak ja dawno w kinie nie byłam, nigdy nie miałam czasu na takie rzeczy.- uśmiechnęłam się
- No widzisz, komedia czy horror? - zapytał zabawnie poruszając brwiami
- Sądze, że wolisz horrory, to jak chcesz.- powiedziałam wzdychając
- Ej, nie bój się, masz mnie.- objął mnie chłopak i poszliśmy w strone sali kinowej, odziwo nikogo nie było.
- Zayn, czy to nie dziwne, że nikogo tu nie ma?- spytałam podejrzliwie
- No wiesz, przynajmniej nikt nie będzie nam przeszkadzał.
Usiadłam na miejscu, a chłopak poszedł po popcorn. Wrócił w samą porę, bo film się akurat zaczął.
Oglądaliśmy chwile, aż w końcu akcja zaczęła się rozwijać. Ścisnęłam jego ręke mocniej. Miałam przerażenie w oczach. Zayn objął mnie swoim ramieniem, a ja tylko bardziej się w niego wtuliłam. Chłopak lekko się zaśmiał.
- Ładnie tak się ze mnie śmiać?- rzuciłam go popcornem
- No nie, czy ty rzuciłaś tym we mnie? - spytał spoglądając pod koszulkę gdzie wleciał mu kawałek popcornu.
- Nie to ten gość z filmu.- powiedziałam z sarkazmem
- Pożałujesz tego.- wyjął popcorn z pod koszulki i zaczął mnie gilgotać
- Dobra przestań! To ty się zacząłeś. - krzyknęłam ze śmiechu
- To daj buziaka.- pokazał na policzek
- Chyba śnisz, Malik. Mam dać ci buziaka za to, że się ze mnie śmiałeś? - udałam obrażoną
- No to ja ci dam w przeprosinach.
- Nie, wypchaj się buziakiem.- odsunełam się
- No, przepraszam.- zrobił maślane oczka
- Dobra, niech ci będzie, nie umiem się na ciebie długo gniewać.- położyłam swoją dłoń na jego.
On dał mi tylko całusa w policzek i przytulił do siebie. Reszta filmu szybko zleciała.
- To może teraz pójdziemy do Strarbucks'a?- spytał Zayn gdy szliśmy za ręke do samochodu
- Pewnie, uwielbiam ich kawe.- uśmiechnęłam się do chłopaka
Po 5 minutach byliśmy już w Starbucksie i piliśmy nasze kawy.
- Wiesz, musze ci coś powiedzieć...- powiedział niepewnie chłopak
- O co chodzi?
- Wiesz, będziemy musieli niedługo wyjechać, mamy już zaplanowaną trasę na nowy album- trzymał mnie za ręke.
- Ale kiedy?- spytałam cicho
- W przyszłym miesiącu.- powiedział jeszcze bardziej zaciskając ręke
- Ja musze iść. Cześć- rzuciłam i wyszłam z kawiarni, skierowałam się do najbliższego parku, ale ponieważ zaczynało się ściemniać, nie było tam dłużo ludzi, może to i lepiej. Nagle usłyszałam szmery, ktoś za mną szedł.Zaczynałam się bać, szybko wyciągnęłam i'Phona, bo chciałam zadzwonić po Zayna, ale ktoś przytulił mnie od tyłu. Zaczełam się szarpać.
- Hej, mała, to ja - powiedział do ucha
- Możesz mnie więcej tak nie straszyć? - krzyknęłam na niego
- Przepraszam, ja tylko pobiegłem za tobą, bo nie wiem co się stało.- powiedział chwytając moje obie dłonie w ręce.
- Wyjeżdżasz na długo i nie wiesz co się stało?!- krzyknęłam, a w oczach zaczęły pojawiać się łzy- A co będzie z nami przez ten czas? Ja cię kocham Zayn.- wydusiłam i mocno przytuliłam się do chłopaka
- Ja też cię kocham.
Nagle do Zayna przyszedł sms. Chłopak wyciągnął swojego i'Phona i odczytał wiadomość. Oczy wyraźnie mu zaiskrzyły.
- Co jest? - spytałam zdziwiona
- Właśnie dowiedziałem się od naszego menagera, że możesz z nami jechać.- powiedział uszczęśliwiony chłopak
- Ale jak to? Naprawdę?- spytałam chłopaka na co on tylko twierdząco pokręcił głową- Ale ja nie wiem czy będe mogła, wiesz praca..
- Tym się nie przejmuj, tak pomyślałem, że mogłabyś być naszą stylistką na trasie. Co ty na to?
- Jasne, w sumie czemu nie? A co z Alice? Ja jej tak nie zostawie.
- Ona może jechać z nami, jak będzie chciała.
- Mówiłam ci już, że cię kocham? - oznajmiłam i podeszłam do chłopaka bliżej
- Nie przypominam sobie- zażartował chłopak
- Kocham cię- powiedziałam i złożyłam na jego ustach pocałunek. Trwaliśmy w nim długo, aż zabrakło nam powietrza. Zayn potrafi być taki czuły, a zarazem namiętny.
- Ja cię też.- chwycił poją twarz w dłonie i patrzył mi głeboko w oczy.
- Wracajmy już- chwyciłam chłopaka w dłoń i ruszyliśmy w stronę samochodu- Muszę ci coś powiedzieć.- zaczełam temat
- Co?- zaciekawił się
- W piątek przyjeżdża do nas przyjaciółka z lieceum i jej brat.- uśmiechnęłam się- Emily zamieszka u nas na jakiś czas.
- A ten kolega?- zapytał podejrzliwie
- James raczej nie.- stwierdziłam, bo tego nie spytałam się Emily gdy gadałyśmy przez telefon- Pamiętam te nasze wypady z Jamesem i Emily, było po prostu bosko.
- Do czegoś doszło?- spytał zszokowany
- No coś ty głuptasie- szturchnęłam go w ramię. Akurat dojechaliśmy pod mój dom.
- To pa, kotku.- cmoknełam go w usta
- Do jutra, mam nadzieje- spojrzał znacząco.
- Ja też ją mam- uśmiechnęłam się i weszłam do domu. Poszłam pod prysznic i szybko ruszyłam w stronę łóżka. Strasznie chciało mi się spać. Myślałam jeszcze chwile o tym, że mam wyjechać z chłopakami w trasę, sama nie wiem czy się zgodzi. To będzie świetna przygoda. Po chwili zaczęły zamykać mi się powieki i zasnęłam.
Jest kolejny rozdział. Zapraszam do komentowania! Niedługo pojawi się kolejny :)
czwartek, 1 listopada 2012
Rozdział 12
perspektywa Alice
Kilka dni później...
Siedziałam razem z Sophie na kanapie i oglądałyśmy zdjęcia z liceum. Wspominałyśmy jak to całą paczką chodziłyśmy na wagary, jak po lekcjach jeździliśmy nad jezioro i imprezowaliśmy do białego rana. To były piękne czasy. No ale niestety po liceum ja i Sophie zaczęłyśmy zajmować się karierą a naszych kumpli zaniedbywałyśmy. Przez to kontakt z nimi został urwany i do dziś nie wiemy co się z nimi dzieje. Siedziałyśmy tak z albumem w ręce już dobre dwie godziny popijając wino. Postanowiłyśmy że dzisiaj będzie tylko nasz dzień bez chłopaków. Już dawno nie spędzałyśmy dnia sam na sam. Nie musiałyśmy brać urlopu , ponieważ jakaś piosenkarka odwołała zdjęcia więc byłyśmy wolne.
- A pamiętasz jak zrobiliśmy ognisko i James był tak zmęczony, że gdy siedział na drzewie to zasnął?? hahaha prze komiczny widok- roześmiała się przyjaciółka pokazując zdjęcie śpiącego chłopaka.
-hahaha no jak mogła bym zapomnieć. I gdyby nie Billy to spadł by.
- Tęsknie za tamtymi chwilami- zasmuciła się Sophie.
- No ja też. No ale teraz możemy robić to z chłopakami.
- No ale to nie to samo.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek mojego telefonu. Szybko zgarnęłam go ze stolika na kawę i zerknęłam na wyświetlacz.
- Sophie nigdy nie zgadniesz kto dzwoni. To Emily- dziewczyna spojrzała na mnie wielkimi oczami.
- To na co jeszcze czekasz. Odbierz.
Posłuchałam przyjaciółki i natychmiast nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po chwili usłyszałam w słuchawce melodyjny głos dziewczyny.
- Hej Alice.
- Hej Emily. Jak ja dawno cię nie słyszałam.
-No ja za tobą strasznie tęskniłam. No ale dobra pogadamy innym razem. Mam do ciebie małą sprawę.
- Dobrze, o co chodzi ??
- Ty mieszkasz razem z Sophie prawda?
- No tak a co?- już powoli mnie denerwowało to że dziewczyna tak zwleka i nie przejdzie od razu do setna sprawy.
- No bo chodzi o to, że po tym jak kontakt z wami się urwał to ja i James przeprowadziliśmy się do Stratford. Oboje dostaliśmy tam prace.
- No to chyba dobrze prawda?
- W sumie tak ale nie spodobało nam się tam wogóle. Z trudem spędziliśmy tam cały rok. Dlatego znów postanowiliśmy wprowadzić się do Londynu.
- To świetnie, znowu będziemy mogli być w kontakcie.
- Tak tylko, że przed wyjazdem oboje sprzedaliśmy swoje domy na zakup wspólnego w Stratford. No i teraz musimy go sprzedać. Tylko to może trochę potrwać. A my musimy zamieszkać w Londynie już weekend bo znaleźliśmy tu prace. No i James zatrzyma się u kolegi ale ja nie mam gdzie. Czy mogła bym na jakiś czas zamieszkać u was? - ostatnie zdanie dziewczyna powiedziała z lekkim zdenerwowaniem.
- Gdyby to tylko odemnie zależało to oczywiście, że tak ale to dom również Sophie więc jej też musisz się zapytać dam ci ją teraz do telefonu .
- Jasne, dzięki- po jej słowach podałam telefon mojej przyjaciółce. No oczywiście, że nie obyło się bez gadki typu : '' co tam u ciebie? " i " co porabiałaś przez te dwa lata?" albo "poznałaś kogoś? ". Gdy nareszcie doszły do setna sprawy, przestałam się wsłuchiwać w ich rozmowę. Wyobrażałam sobie jak będzie wyglądać nasze życie po przeprowadzce do nas Emily. Byłam na 100 % przekonana że Sophie zgodzi się jej u nas zamieszkać. Po za tym nie było w tym problemu, ponieważ miałyśmy duży dom i dwie sypialnie wolne. Bez problemu za tem mogłyśmy oddać jedną dziewczynie. Z zamyślania wyrwał mnie pisk Sophie, która zaczeła skakać po kanapie.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. Będzie jak za dawnych czasów- mówiła z wielkim entuzjazmem do telefonu. Następnie trochę się uspokoiła i usiadła na kanapie wsłuchując się w słowa Emily.
- A kiedy się do nas wprowadzisz ?- zapytała z wielkim bananem na twarzy. Ja też byłam strasznie ciekawa co powie, więc próbowałam wysłyszeć coś z jej odpowiedzi ale moja nad pobudliwa przyjaciółka tak się wierciła, że nic nie usłyszałam.
- To świetnie. Jak by co to dzwoń. papa- rozłączyła się i oddała mi telefon.
- No to kiedy u nas zamieszka?- zapytałam z ogromną ciekawością.
- W piątek rano. Już się nie mogę doczekać. Będzie super. A przy okazji odnowimy też kontakt z Jamesem.
James to starszy o rok brat Emily. Są naprawdę zżyci ze sobą. Nigdy nie widziałam tak zgranego rodzeństwa. Razem należeli do naszej paczki w liceum. Jak już wcześniej mówiłam kontakt się z nimi urwał. Jednak trochę się martwię. James przez całe liceum był we mnie zakochany. Wiem to, bo pod koniec roku powiedział mi to. Ja jednak nic do niego nie czułam i musiałam mu to powiedzieć. Przez to chłopakowi było wstyd, o czym poinformowała mnie Emily. Za każdym razem gdy wszyscy gdzieś wychodziliśmy to James albo za mną nie rozmawiał albo w cale nie przychodził. Dlatego atmosfera była napięta i mimo, że udawałam wesołą i rozpromienioną, w środku bardzo mnie bolało jego zachowanie. Przed tem był mi bliski i traktowałam go jako jednego z moich najlepszych przyjaciół. Po jego wyznaniu przestał się do mnie odzywać. Nie powiem , do dziś gdzieś tam w środku brakuje mi jego i chciała bym aby był jak dawniej. Może ich przeprowadzka tutaj wszystko zmieni?? Może James zapomniał i znów będziemy się przyjaźnić ?? Naprawdę bym tego chciała.
Resztę wieczoru spędziłyśmy z Sophie na oglądaniu filmów. Zrobiłyśmy sobie maraton filmowy. No niestety w połowie filmu film mi się urwał i zasnęłam. Później w nocy obudziłam się na kanapie przykryta kocem. Pewnie Sophie mnie przykryła. Niezastanawiając się dłużej położyłam głowę na poduszkę i zasnęłam.
a o to nowi bohaterowie:
Emily Thomas
wzrost: 168 cm
waga: 56 kg
kolor oczu: brązowy
kolor włosów: aktualnie brązowy
miejsce urodzenia: Londyn, Wielka Brytania
matka: Diana Thomas, architekt wnętrz
ojciec: Mat Thomas, właściciel restauracji w Londynie
data urodzenia: 17 marca 1993
wiek: 19 lat
znaki szczególne: szeroki uśmiech, duże oczy
Emily jest żywą i energiczną osobą. Jednak ma trudny charakter. Ciężko jest się z nią zaprzyjaźnić. Jest lekko zadziorna. W Londynie zacznie pracować jako fryzjerka w salonie fryzjerskim Madame Style. Razem z Alice i Sophie chodziła do liceum. Ona i jaj brat wywrócą życie dziewczyn do góry nogami.
James Thomas
wzrost:176cm
waga: 63 kg
kolor oczu: niebieski
kolor włosów : brązowy
miejsce urodzenia: Londyn, Wielka Brytania
matka: Diana Thomas, architekt wnętrz
ojciec:Mat Thomas,właściciel restauracji w Londynie
data urodzenia: 15 luty 1992
wiek: 20 lat
znaki szczególne: włosy przeczesane na bok, duże oczy
James jest najczęściej wesołą i odważną osobą. Trudno zdobyć jego zaufanie. W liceum razem z Emily, Sophie i Alice należał do szkolnej elity. W Londynie zacznie prace jako nauczyciel gry na gitarze.
No i jest kolejny rozdział zapraszam do komentowania bo jest to dla mnie ważne. Możecie zadawać też pytania na które z chęcią od powiem :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)